"Zgłoszony przez posłów PiS projekt nowelizacji ustawy o IPN zakłada najgłębsze zmiany w dotychczasowej historii tej instytucji. Powstać mają dwa całkowicie nowe piony organizacyjne: Ochrony Miejsc Pamięci Narodowej oraz Poszukiwań i Identyfikacji. Ten pierwszy ma zastąpić likwidowaną Radę Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, natomiast drugi rozwinąć działalność prowadzoną już w IPN przez Samodzielny Wydział Poszukiwań prof. Krzysztofa Szwagrzyka. Za sprawą tych zmian, którym towarzyszy rozszerzenie zakresu działalności naukowej i edukacyjnej Instytutu na całość dziejów Polski porozbiorowej, IPN stanie się olbrzymim urzędem odpowiedzialnym za większość aspektów polityki historycznej państwa polskiego" - pisze prof. Antoni Dudek, członek Rady IPN, na łamach dzisiejszej "Rzeczpospolitej".

"Za zaskakujący należy uznać fakt, że przedstawiony projekt nowelizacji przewiduje likwidację publicznego konkursu na to stanowisko" - dodaje Dudek.

"Projekt zakłada szybką likwidację tzw. zbioru zastrzeżonego IPN i – wiedząc co było i jest obecnie z niego wyciągane (ostatnio np. teczka Jerzego Zelnika) – można temu tylko przyklasnąć. Szkoda jednak, że nowelizacja nie zakłada uproszczenia trybu udostępniania już odtajnionych materiałów, czyli ponad 99,5 proc. całego zasobu archiwalnego IPN. A wystarczy w tym celu usunąć z ustawy tylko kilka artykułów" - ocenia historyk.

Wreszcie prof. Dudek ostrzega, że niektórym w PiS zależy raczej na "odzyskaniu", a nie naprawieniu IPN.

"Projekt zakłada też skrócenie kończącej się już w czerwcu kadencji dr Łukasza Kamińskiego, co zdaje się wskazywać, że niektórym politykom PiS bardziej zależy na jak najszybszym „odzyskaniu” IPN, niż na jego naprawie.  Mam nadzieję, że tym razem będą w mniejszości, bo od tego co się obecnie wydarzy, zależeć też będą losy IPN po 2019 r." - pisze prof. Antoni Dudek na łamach "Rzeczpospolitej".

wbw