Jakiego rodzaju umundorowanie nosili rekonstruktorzy, którzy pełnili wartę przy grobie Pawła Adamowicza w Gdańsku? O wyjaśnienie tej kontrowersji poprosiliśmy prof. Przemysława Żurawskiego vel Grajewskiego. Zdaniem uczonego, mundury najpewniej były polskie, ale kontkest całej sprawy każe zadać poważne pytania o rozsądek organizatorów.

"Rzecz wymaga zbadania. Nie mam nigdzie ikonografii mundurów garnizonu Gdańska z XVIII w. z czasów przynalezności miasta do Rzeczypospolitej, a zatem sprzed 1793 r. Nie da się wykluczyć, że tak wyglądali, choć Wojska Koronne nosiły czerwone fraki mundurowe na wzór saski, a nie pruską odmianę granatu. Tu wyraźnie widoczny jest wzorzec pruski. Sprawdziłem regimenty garnizonowe armii pruskiej za Fryca II. Styl się zgadza. W odróżnieniu od regimentów liniowych wszystkie miały granatowe kamizelki mundurowe - tak jak fraki. (liniowe miały białe kamizelki) i białe pasy. Nie zgadzają się kamasze (pruskie garnizonowe powinny byc czarne, a nie białe), ale może po 1793 r. zmieniono niektóre szczególy. Wszak za Fryca nie istniał regiment garnizonowy zachodniopruski, ani gdański, więc go w swym materiale nie mam. Dla epoki po 1793 r. nie zgadza się kształt kapelusza, ale rekonstruktorzy często biorą to co wydaje im sie bardziej charakterystyczne dla ogólnego stylu odtwarzanej armii, a nie dla danego momentu, lub po prostu to co rzemieślnik jest w stanie uszyć, a kapelusz trójgraniasty z wojny siedmioletniej to standard w porównaniu z jego modyfikacją z czasów Insurekcji Kościuszkowskiej, gdy armia pruska wyglądała już nieco inaczej. Z drugiej strony mamy taki oto opis, który wyjaśniałby wszystko w sensie pozytywnym i zdejmował z organizatorów oskarzenie o celebrowanie tradycjij pruskich. Generalnie w myśl zasady, iż watpliwości tłumaczy się na korzyśc oskarżonego uważam, że póki co cały raban jest nieporozumieniem" - stwierdził uczony.

Jak wskazał, nie można jednak rozpatrywać tego problemu w oderwaniu od kontekstu politycznego.

"Dyskusja o nim ma dwa wymiary - akademicki i społeczno-polityczny. Rozważania, które wyżej zamieściłem nadają się na seminarium akademickie. Wydźwięk społeczny całej imprezy - jej odbiór przez ludzi, którzy nie są znawcami szczegółów broni i barwy XVIII w. jest zaś oczywiście jak najbardziej negatywny. Innymi słowy mamy realia historyczne i w ich ramach wiele wskazuje na to, że zaprezentowane uniformy rzeczywiście mogą być mundurami garnizonu Gdańska wojsk Rzeczypospolitej (choć nie muszą) oraz realia obecnego społecznego odbioru tych mundurów, które są takie, że ludzie widzą je jako pruskie (wszak bardzo pruskie mundury przypominają). Co gorsza jak się wsłuchać w język komend (czego poprzednio nie zrobiłem) to słychać, że sa one wydawane po niemiecku. Tu znów, nie musi to przeczyć realiom historycznym, ale odbiór społeczny obecnie musi być jednoznacznie negatywny. Jednym słowem organizatorzy zgrzeszyli co najmniej brakiem wyobraźni co do społecznego odbioru takiego happeningu. Ponieważ rzecz dzieje się przy realnym grobie człowieka o takich a nie innych konotacjach politycznych w kościele, nie jest happeningiem rozrywkowym, a zatem jest nie na miejscu" - uznał historyk. 

Sprawę prof. Żurawski vel Grajewski poruszał na łamach swojego facebookowego profilu.

bsw