Z racji na rocznicę obrad Okrągłego Stołu toczy się w mediach dyskusja czym były te obrady. Spotkaniem szlachetnych zwolenników kompromisu, przebaczenia i porozumienia z władz PRL i opozycji, czy też podstępnym spiskiem ciemnych mocy upadającego reżimu PRL z ich agenturą licznie rozsianą po opozycyjnych ugrupowaniach. Pojawia się też stały motyw, czy Okrągły Stół oznaczał obalenie komunizmu w Polsce i problem, kto ten komunizm obalił. Kiedy Władysław Frasyniuk w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" ogłosił „ że myśmy ich (komunistów – RSz), k**wa, po-ko-na-li!” odpowiedział mu lider SLD Włodzimierz Czarzasty:"Drogi Władysławie Frasyniuku! Żeście komunistów pokonali? No nie. Wyście się z nami, k**wa, przy Okrągłym Stole i 4 czerwca 1989 r. do-ga-da-li!".

Idąc tropem poszukiwań kto obalił komunizm, jeśli narzędziem tego obalenia był naprawdę Okrągły Stół usłyszałem, że reżim PRL został obalony przez Czesława Kiszczaka. Skoro „Rewolucja Okrągłego Stołu” (jak pisał Jan Skórzyński) jest fundamentem III RP, to wszak konstruktorem tego zdarzenia był Kiszczak, który pieczołowicie ustalał, kto jest, a kto nie jest „konstruktywnym opozycjonistą”, aby z tymi konstruktywnymi obalać, chyba nie tylko kieliszki na intymnych spotkaniach w Magdalence.

Tymczasem Kiszczakowi o coś innego chodziło. On organizował Okrągły Stół, aby uratować, a nie obalać PRL. Dobrał na wspólników tych, którzy według rządców PRL mogli w tym pomóc. Tyle tylko, że cwany policmajster źle ocenił szanse przedsięwzięcia. Podobnie zresztą było w Sowietach. Całkiem serio w rozmowie z jednym poważnym politologiem z Zachodu usłyszałem, że Gorbaczow obalił komunizm. Mój rozmówca nie mógł zrozumieć, że Gorbaczow chciał ZSRR uratować od upadku. Cóż Sojuz gensekowi Gorbaczowowi rozlazł się w szwach jak stary kapeć i uratować Sojuza nie udało się. Podobnie było w PRL. Kiszczakom wydawało się, że uratują „Polskę Ludową” od upadku dopraszając do korytka władzy zwolenników „reformowania socjalizmu’. Wizja Michnika znad magdalenkowego kieliszka – Wałęsa premier, Kiszczak minister spraw wewnętrznych – nie była żartem, skoro wkrótce spełniło się inne jego zawołanie – nasz premier (Mazowiecki), wasz prezydent (Jaruzelski).

Dlaczego jednak kiszczakom nie powiezło? Dlatego, że miliony Polaków miały komunistów dość, a komuna nie miała sił, aby ich nadal trzymać za twarz. Wyborcy 4 czerwca 1989 r. odrzucili listy komunistycznych kandydatów na posłów i zamiar uratowania PRL, skonstruowany chytrze POD Okrągłym Stołem, nie udał się.

A przypomnijmy, że gdy Polacy skreślili komunistów z tzw. „listy krajowej”, ich okrągłostołowi „konstruktywni opozycjoniści” byli przerażeni. Bronisław Geremek ogłosił, że naród się pomylił, a umowa Okrągłego Stołu z komunistami jest ważniejsza niż wyniki wyborów. Mówił: „Wybory niczego nie zmieniły, bo zmienić nie mogły. […] Władza powinna mieć świadomość, że kontraktem Okrągłego Stołu ma zapewnioną kontynuację ustrojową.” Według Geremka kiszczaki mają „zapewnioną kontynuacje ustrojową” – podkreślmy!

Janusz Onyszkiewicz, wówczas rzecznik „Solidarności” na konferencji prasowej 7 czerwca po wyborach biadolił: „Nieobecność w Sejmie takich osobistości jak Rakowski i Ciosek będzie niekorzystna, ponieważ pozostaną poza parlamentem ludzie podejmujący ważne decyzje polityczne. Byłoby to z uszczerbkiem dla Sejmu jako instytucji stanowiącej o sprawach państwa. "

Lech Wałęsa zaś zapewniał, że PZPR „ma największe szanse przedstawić społeczeństwu najlepszy program. Ja nie mówię tego z sentymentu. Ale przecież ona ma 45 lat przygotowania kadrowego, doświadczenia, błędy swoje też zna. Jeśli rozliczy błędy, przedstawi program to czy to się Wałęsie podoba, czy nie, społeczeństwo wybierze praktyczny program.”

Polacy nie dali się nabrać. Andrzej Gdula, członek KC PZPR i „stołownik” z Magdalenki musiał stwierdzić: „Chcieliśmy naprawić socjalizm. Wcale nie myśleliśmy, że taki będzie koniec, koniec PRL.”

To Polacy odrzucając kandydatów komunistycznych na posłów obalili komunizm, ale wraz z tym, czego wielu nie dostrzega, odrzucili też porozumienie Okrągłego Stołu. Miliony Polaków przekreśliły ugodę reżimowych stolarzy z „konstruktywnymi” stolarzami 4 czerwca 1989 r. Ta prawda do dziś nie dotarła do politycznych spadkobierców Okrągłego Stołu.

Jeśli ktoś może sądzić, że komunizm w ZSRR obalił gensek Gorbaczow, a reżim PRL Kiszczak i jego agentura, to można by też dowodzić, że klęskę zbrodniczej III Rzeszy zafundował Hitler, który podjął wojnę z całym światem i w ten sprytny sposób zgromadził tylu wrogów, że Niemcy musiały przegrać.

No cóż, Gorbaczow rozwalił ZSRR, Kiszczak – PRL, a przyjmując taką logikę Hitler unicestwił III Rzeszę.

Tymczasem to Polacy sprawili, że komunizm zawalił się, i w tym dziele mieli oni przywódcę.

Romuald Szeremietiew /salon24.pl

 

(fot. jerycho1960 via Pixabay, CC 0)