Prokuratura studzi gorączkę po rewelacjach "ujawnionych" przez "Rzeczpospolitą". Na stronie Prokuratury Krajowej zamieszczono komunikat odpowiadający na doniesienia tego dziennika.

""W toku śledztwa uzyskano dotychczas dwie opinie biegłych z zakresu rekonstrukcji wypadków oraz z zakresu mechanoskopii. Zarówno opinia biegłych wydana w marcu 2017 roku, jak i pogłębiona opinia z kwietnia 2017 roku, w sposób jednoznaczny i kategoryczny wskazują, że przedwypadkowy stan techniczny pojazdu nie miał żadnego związku przyczynowego z zaistniałym wypadkiem. Wszystkie układy pojazdu kierowanego przez pokrzywdzonego mające wpływ na bezpieczeństwo jazdy, w tym w szczególności hamulcowy, kierowniczy i jezdny, były sprawne technicznie" - czytamy w nim.

"Z opinii biegłego z zakresu badań mechanoskopijnych z Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi z kwietnia 2017 roku w sposób jednoznaczny wynika, że przewód hamulcowy od tylnego lewego koła samochodu, którym kierował pokrzywdzony, został rozdzielony na skutek działającej jednorazowo odpowiednio dużej siły rozciągającej i zginającej. Biegły nie stwierdził śladów działania narzędzi, które mogłyby być użyte w celu rozdzielania przewodu, ani takich cech powierzchni przełomów, które mogłyby świadczyć o zmęczeniowym charakterze uszkodzenia. Biegły wskazał ponadto, że przewody hamulcowe doprowadzające płyn do pozostałych kół nie noszą śladów uszkodzeń, które mogłyby powodować wyciek płynu hamulcowego" - pisze się dalej w komunikacie.

Tymczaem według "Rzeczpospolitej" uszkodzenie hamulców w samochodzie posła Wójcikowskiego stwierdził biegły, badający stan techniczny auta. Ekspertyza wykazała, że układ hamulcowy był uszkodzony pomiędzy sztywnym, a giętkim elementem przewodu.

Pracownicy Politechniki Łódzkiej uznali, że nie ma podstaw do przyjęcia, że mogło dojść do celowego uszkodzenia układu hamulcowego, natomiast kolejny biegły, z którym rozmawiał dziennikarz Rzeczpospolitej stwierdził, że hamulce rzadko ulegają uszkodzeniu podczas wypadków.

Na temat przyczyn, które doprowadziły do uszkodzenia układu hamulcowego, wypowie się też Instytut Sehna. W artykule czytamy, że coraz więcej ustaleń wskazuje na to, że są uzasadnione podejrzenia, iż nie był to zwykły wypadek.

mod/rzeczpospolita, niezalezna.pl, fronda.pl