Jak podaje „Głos Wielkopolski”, poznańska prokuratura ponownie umorzyła sprawę porodu na plebanii, na której w 2011 roku urodził się syn księdza Mariusza G. Duchowny wezwał karetkę dopiero wtedy, gdy uznał, że dziecko jest martwe.

Prokuratura prowadziła dochodzenie z artykułu 160 paragraf 2 kodeksu karnego. Mówi on o narażaniu człowieka na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Prokuratura próbowała ustalić, czy dziecko zmarło jeszcze w łonie matki czy w trakcie porodu. Rozważała również, jak czytamy w gazecie, czy w chwili porodu dziecko księdza, w sensie prawnym, było człowiekiem.

Pani prokurator zastanawiała się, kiedy płód staje się człowiekiem. W uzasadnieniu umorzenia sprawy możemy przeczytać, że prawo karne nie zawiera definicji pojęcia „człowiek”. Powołano się przy tym na orzeczenia Sądu Najwyższego, w których stwierdzono, że ochronie z art. 160 kk podlega życie człowieka od chwili rozpoczęcia porodu. 

W sprawie księdza z Poznania biegli nie byli w stanie ocenić, w którym momencie nastąpił zgon dziecka. Prokuratura uznała więc, że nie wiadomo, czy dziecko duchownego w sensie prawnym można uznać za człowieka. Nie wiadomo też czy podlegało ono ochronie przewidzianej w art. 160 kodeksu karnego.

MBW/Głos Wielkopolski