„W pewnym momencie nasi negocjatorzy doszli do przekonania, że strona czeska ze względów politycznych - wewnątrzpolitycznych najpewniej - nie jest zainteresowana sfinalizowaniem tego porozumienia” - powiedział wiceszef MSZ, Marcin Przydacz o sytuacji wokół znajdującej się przy granicy z Czechami polskiej kopalni węgla brunatnego Turów.

„Na ten moment nie widzimy sensu dalszej kontynuacji tych negocjacji, bo one nie przynoszą żadnego pozytywnego skutku" – poinformował minister Przydacz. I dodał: "Szkoda, bo mieszkańcy kraju libereckiego mogli otrzymać 50 mln na rozwój swojego terytorium. Niestety na skutek takich, a nie innych decyzji rządu czeskiego, tych pieniędzy na tym etapie nie będzie".

Marcin Przydacz oświadczył też, że Polska będzie się teraz w kwestii Turowa „koncentrować na działaniach na kierunku europejskim. Tak, żeby tutaj wyprostować sprawę. Jeśli Czesi nie widzą możliwości porozumienia, to oczywiście będzie to miało negatywny wpływ na stan stosunków polsko-czeskich. Bo nie oszukujmy się ta sprawa z naszej perspektywy mocno podważa zaufanie do naszych dobrosąsiedzkich stosunków”.

Już w najbliższy weekend odbędą się w Czechach wybory parlamentarne, które mogą zmienić obecny układ sił politycznych w tym kraju, a zarazem istotnie wpłynąć na całą sytuację wokół kopalni Turów.

 

ren/PAP