Istnieje szansa, że polscy himalaliści spod K2 podejmą jeszcze jedną próbę uratowania Tomasz Mackiewicza, który utknął na szczycie Nanga Parbat.

Mackiewicz znajduje się na wysokości około 7200 m n.p.m. Czasu jest coraz mniej. Ponowną akcję ratunkową organizuje wraz z gronem specjalistów Michał Maciej Lisiecki. Jak podkreśla:

Jesteśmy w to zaangażowani i wierzymy, że do Tomka można dotrzeć”.

Gotowi do ponownej akcji ratunkowej są członkowie wyprawy na K2. Jest jednak kilka warunków. W wiadomości przesłanej przez menadżera Adama Bieleckiego Janusza Niedbała do Lisieckiego czytamy:

Informacja od Adama i chłopaków: są gotowi iść ratować Tomka. Muszą być spełnione trzy warunki: 1. Helikopter musi ich wysadzić na wysokości 6500-7000 metrów. 2. Pogoda musi sprzyjać. 3. To musi się wydarzyć w ciągu 24 godzin”.

Dziś w południe w Ministerstwie Spraw Zagranicznych rozpocznie się spotkanie grupy, która organizuje pomoc, z podsekretarzem stanu ds. bezpieczeństwa, konsularnych oraz polityki wschodniej Bartoszem Cichockim.

UZUPEŁNIENIE Z GODZINY 12:10: To już pewne: nie będzie kolejnej próby uratowania alpinisty Tomasza Mackiewicza. Ministerstwo Spraw Zagranicznych zdementowało pojawiające się informacje, jakoby zastanawiano się nad wysłaniem śmigłowców na Nanga Parbat. ,,Kategorycznie dementujemy informacje mówiące, że trwa spotkanie w ministerstwie'' - poinformowało biuro prasowe MSZ w rozmowie ze ,,Sportowymi Faktami WP''.

dam/wprost.pl,Fronda.pl