Jan Rokita, były poseł PO, był wczoraj wieczorem gościem "Faktów po Faktach". Wypowiedział się m.in. na temat reformy sądownictwa. Jej założenia Rokita ocenił dobrze. 

"Jeśli będziemy mieć do czynienia z mądrymi parlamentami, to one będą robić to mądrze"-stwierdził gość TVN24. Struktura, która stoi za koncepcją reformy, zdaniem Jana Rokity, jest również mądra i "powinna przetrwać rządy PiS-u". 

Zdaniem Jana Rokity "struktura, która stoi za tą koncepcją reformy, jest mądra i "powinna przetrwać rządy PiS-u".

"W moim przekonaniu prowokacyjne są raczej jakieś takie bardzo skrajne sądy skierowane przeciwko tej reformie"-stwierdził były polityk. Jak dodał, każdy kto obracał się w środowisku politycznym, ma świadomość, że od połowy lat 90., w zamkniętych gabinetach, toczyły się debaty nad reformą sądownictwa, a podejmowały je różne rządy. 

"Pamiętam bardzo sensowne i ograniczone w swoim zasięgu, mądrze podejmowane próby minister Hanny Suchockiej, które całkowicie zostały storpedowane przez sędziów"- przypomniał Rokita. 

Rozmówca TVN24 wspomniał także jedną z rozmów z prof. Andrzejem Rzeplińskim. Podkreślił, że przez dłuższy czas "miał zaszczyt blisko współpracować" z byłym prezesem Trybunału Konstytucyjnego. 

"Mówił mi: proszę pana, jak nie wyrwiemy sędziom Krajowej Rady Sądownictwa, to nic się nie da zrobić z polskim wymiarem sprawiedliwości. To wszystko od lat wiedzieliśmy, tylko strach przed tym, że środowisko sędziowskie powie, że to jest zamach na niezawisłość sądów, to jest zamach na podstawowe wartości demokratyczne, paraliżował polityków"- opowiadał były poseł. Co więcej, "myśl prof. Rzeplińskiego" o wyrwaniu Krajowej Rady Sądownictwa z rąk sędziów leżała u podstaw projektu zmian w Konstytucji, który miała po wyborach parlamentarnych w 2005 r. przygotować koalicja PO-PiS, która ostatecznie nigdy nie powstała. 

Jak dodał Jan Rokita, każdy wiedział, że trzeba zreformować wymiar sprawiedliwości w Polsce, jednak "niemożność była powszechna" i osobiście również jej doświadczył. 

"Ta reforma nie ma tylko wymiaru czysto personalnego. Ona ma wymiar fundamentalny i ustrojowy, dlatego że przesądza - jeśli się nie załamie w pewnym momencie - o jednej rzeczy, która powinna przetrwać rządy PiS. Mianowicie o tym, że zniknie kooptacyjny system doboru sędziów. To znaczy, że nie sędziowie wyłącznie i ich wybrańcy będą decydować o tym, kto w przyszłości będzie sędzią"- ocenił gość "Faktów po Faktach", dodając, że Parlament uzyskuje na przyszłość "szansę na ukształtowanie wymiaru sprawiedliwości". 

"Jeśli będziemy mieć do czynienia z mądrymi parlamentami, to one będą robić to mądrze. Jeśli będziemy mieć do czynienia z taką wojną partyjną, z jaką mamy do czynienia w tej chwili, to oczywiście będzie się to odbywać przez wzajemne wykaszanie się"-podkreślił. 

Były poseł wyraził również nadzieję, że reforma przetrwa rządy PiS-u, ponieważ byłoby to "w interesie Polski", a struktura, która stoi za koncepcją reformy jest mądra. 

yenn/TVN24, Fronda.pl