Rosyjska prasa dość ostrożnie donosi o poniedziałkowym wyroku sądu w Strasburgu. "Miękki wyrok dla Rosji"- tak tytułuje artykuł poświęcony orzeczeniu w sprawie katyńskiego mordu dziennik Moskowskije Nowosti. Autorzy przede wszystkim zwrócili uwagę na decyzję międzynarodowego sądu uznającą mord katyński za zbrodnię wojenną, która nie podlega przedawnieniu. Według dziennika Kommiersant, "Trybunał orzekł na korzyść Rosji". Gazeta informując o zastrzeżeniach sądu w Strasburgu co do działania rosyjskiego wymiaru sprawiedliwości podkreśliła, że Trybunał nie zobowiązał Rosji do wznowienia katyńskiego śledztwa.

 

Krótkie informacje, dłuższe reportaże - niemal wszystkie rosyjskie stacje telewizyjne i radiowe poinformowały o poniedziałkowym orzeczeniu Trybunału w Strasburgu w sprawie katyńskiego mordu. I choć większość publikacji sugerowała, że wyrok jest korzystny dla Rosji to najważniejsze, że ponownie ogromna cześć Rosjan usłyszała o zbrodni popełnionej wiosną 1940 roku przez władze Związku Radzieckiego na polskich oficerach.

 

Mamy więc dodatkową korzyść z orzeczenia sądu w Strasburgu. Do Rosjan dociera, że stalinowski reżim dokonywał ludobójstwa Polaków w sposób metodyczny. Katyń był tylko jednym z epizodów tej hekatombym - w latach 1937-1938 wymordowano co najmniej 150 tys. polskich mieszkańców Związku Sowieckiego! Tyle, że byli to chłopi, a nie oficerowie, więc mało kto o nich pamięta. Doliczmy jeszcze kilkadziesiąt tysięcy naszych rodaków, którzy zmarli na mrozie po 1944 roku. 


Problem w tym, że sami Rosjanie odsuwają od siebie odpowiedzialność za krwawe represje zasłaniając się tym, że reżim komunistyczny wymordował ok. 30 mln własnych obywateli, w przeważającej części pochodzenia rosyjskiego. Wielu Rosjan zasłania sie "międzynarodowym" charakterem sowieckiej władzy - Trocki, Jagoda i Jeżow byli Żydami, Dzierżyński Polakiem, a Stalin i Beria - Gruzinami. Niektórzy jak Lew Gumiłow, słynny historyk mówią wprost, że ZSRR był nowym wcieleniem kaganatu chazarskiego, państwa średniowiecznego, które zniewoliło część wschodniej słowiańszczyzny. Problem w tym, że komunizm został narzucony Rosji w toku wewnętrznej rewolucji, żadna obca siła nie narzuciła tego systemu. Gdyby nie Armia Czerwona, komunizm nie przetrwałby w żadnym kraju w Polsce, ani Czechosłowacji czy na Węgrzech. 


PSaw/kresy.pl/polskieradio.pl