"Kancelaria zgadza się na wycofanie doniesienia, jeśli internauta zapłaci odszkodowanie od 100 do 20 tys. zł. Po naszej publikacji okazało się, że na Chomikuj.pl działa też inna antypiracka firma. Wysyłając pisma sygnowane hasłem "Kampania Antypiracka", spółka Hapro Media żąda wypłaty gigantycznych odszkodowań za udostępnianie muzyki w sieci. Czytelniczka "Metra" dostała wezwanie do zapłaty na tysiąc złotych za umieszczenie na Chomikuj.pl jednej piosenki Eweliny Flinty. Plik z utworem był przechowywany na prywatnym chronionym hasłem koncie.Co więcej, na wezwanie administracji portalu dziewczyna usunęła plik z konta. Mimo to, po miesiącu mailem dostała propozycję ugody: albo płaci 1000 zł, albo sprawa trafia do sądu.  

 

- Sporządziliśmy pismo, w którym wytłumaczyliśmy, iż nasza klientka nie dopuściła się rozpowszechniania utworu, a jedynie jego użytkowania na potrzeby własne - mówi Robert Utrata, prawnik pełnomocnik naszej czytelniczki. - Dodatkowo poinformowaliśmy, iż dany plik nie został z konta naszej klientki pobrany przez żadnego innego użytkownika. Kampania Antypiracka nie przedstawiła żadnych dokumentów potwierdzających, że mogło stać się inaczej - dodaje. Zastanawia też wysoka kwota odszkodowania. Zgodnie z ustawą o ochronie praw autorskich maksymalna wysokość zadośćuczynienia to trzykrotność sumy, za którą można w internecie kupić utwór. Wprzypadku piosenki Flinty odszkodowanie wynosiłoby ok. 10 zł.

 

Kampania Antypiracka ustąpić jednak nie zamierza. Przedstawiciel Harpo Media - nie chciał się przedstawić - wysokość odszkodowania najpierw uzasadniał kosztami sądowymi, a potem dodał, że takiej kwoty zażądała firma, którą Harpo reprezentuje. Kim jest tajemnicza firma? Nie wiadomo" - czytamy w artykule Tomasza Kurowskiego "Antypiracki biznes rozkwita".  

 

JW/emetro.pl