Fronda.pl: Prezydentem Francji został Emmanuel Macron. Co ten wynik wyborów nad Sekwaną oznacza dla Polski?

Ryszard Czarnecki, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego: Wynik wyborów we Francji nie jest niespodzianką i zwycięstwo Macrona można było przewidywać znając sondaże. Sondaże we Francji bowiem, zupełnie inaczej niż w Polsce dwa lata temu przed wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi, są wiarygodne. Polska – jak już mówiłem przed wyborami – z każdym prezydentem będzie chciała i musiała współpracować. Jesteśmy z Francją w Trójkącie Weimarskim, jesteśmy w gronie pięciu największych krajów Unii Europejskiej po Brexitcie. Różnimy się z panem Macron bardzo ideologicznie. Co do wizji przyszłości Europy, to mamy podobny stosunek do NATO i przynajmniej dotychczas do Rosji. Tak więc nie zacierając różnic, będziemy szukać tego co łączy, bo tego wymaga polska racja stanu i nasza pozycja międzynarodowa.

Wybór Macrona może prowadzić do rozwijania w praktyce koncepcji Europy dwóch prędkości?

Na pewno pod tym względem lobbing Europy dwóch prędkości zwiększa się i może to grozić stałym podziałem na Europę A i Europę B, Europę biedniejszą i bogatszą, wreszcie na Unię Europejską starą i nową. Jeśli taki podział będzie się pogłębiał, to pewnie w niedługiej perspektywie będzie oznaczało to koniec projektu pod nazwą UE.

Macron porzuci retorykę, w ramach której atakował słownie rząd w Polsce?

Myślę, że francuski establishment finansowo-przemysłowy wytłumaczy panu Macronowi, żeby swoich przekonań ideologicznych nie mieszał do relacji dwustronnych Paryż-Warszawa, bo na tym tylko straci. Mam nadzieję, że Macron będzie po wyborach bardziej pragmatyczny niż w czasie kampanii wyborczej, bo leży to w interesie ekonomicznym jego własnego kraju.

Czy zwycięstwo Macrona zmieni politykę Francji wobec imigrantów? W Paryżu będą jeszcze bardziej otwarci na przyjmowanie imigrantów?

Francja nie będzie bardziej otwarta wobec nowych imigrantów, bo Macron dostał nauczkę od pan Le Pen i wie, że jeśli nie chce przegrać wyborów do Zgromadzenia Narodowego za miesiąc, to w tej sprawie nie może pokazać, że jest liberałem. Będzie to natomiast oznaczało zwiększenie nacisków na kraje, które imigrantów nie chcą przyjmować, czyli także na Polskę. To oczywiście realny problem, zwłaszcza, gdy teraz przed wyborami w Niemczech kanclerz Angela Merkel będzie chciała mieć argument dla swoich wyborców, w postaci tego, że udało się imigrantów relokować poza Niemcy, w tym do Polski.

Dziękujemy za rozmowę.