Komentując kontrowersje wokół dodatkowych szczepionek, jakie Niemcy zakupiły z pominięciem unijnych umów, Ryszard Czarnecki podkreśla, że sprawa ta pokazuje dwie rzeczy. Po pierwsze podwójne standardy panujące w Unii, a po drugie fakt, że sama Angela Merkel nie ufa Brukseli, nawet jeśli rządzą w niej niemieccy politycy.

Część państw UE, w tym Polska, zdecydowało się na podjęcie negocjacji z producentami szczepionek przeciw COVID-19, aby zakupić dodatkowe dawki z pominięciem umów zawartych przez UE. Jesienią Niemcy kupiły 30 milionów dawek szczepionek wbrew strategii UE. Szef niemieckiego resortu zdrowia zapowiedział, że w ten sposób niemiecki rząd chce uzyskać jeszcze więcej szczepionek.

Po konferencji szefowej KE Ursuli von der Leyen, na której ta przekonywała, że żaden kraj członkowski nie może negocjować umów dot. szczepionek równolegle do Brukseli, rzecznik KE był pytany o ewentualne sankcje, jakie w związku z takimi właśnie negocjacjami poniosą Niemcy. Stwierdził, że nie zostaną w tej sprawie podjęte żadne kroki prawne.

- „To kolejny charakterystyczny dla współczesnej UE przykład podwójnych standardów. Mówiąc określeniami z książki brytyjskiego pisarza George’a Orwella Folwark zwierzęcy: Wszystkie zwierzęta są sobie równe, ale niektóre są równiejsze od innych. Równe zwierzęta to m.in. Polska, a te równiejsze to Niemcy” – ocenił europoseł Ryszard Czarnecki w rozmowie z portalem wPolityce.pl.

- „To jest sytuacja, która zaprzecza idei solidarności europejskiej, ale też drugiej strony pokazuje głęboką nieufność Berlina do instytucji UE, nawet jeżeli są one kierowane przez Niemca – w przypadku KE jest to pani Ursula von der Leyen” – dodał.

W ten sposób, jak podkreśla, Niemcy swoimi działaniami wyrażają eurosceptycyzm i nieufność do skuteczności działań UE w walce z pandemią.

kak/wPolityce.pl, DoRzeczy.pl