"Bardziej partnerskie stosunki z Niemcami i większe zaangażowanie Ameryki w nasze bezpieczeństwo – to główne osiągnięcia polityki zagranicznej minionych czterech lat. [...] Polska pokazała, że jej obecność w Unii nie musi się sprowadzać do wypełniania zaleceń Niemiec i Francji" - pisze na łamach "Rzeczpospolitej" Jędrzej Bielecki.

Według dziennikarza początki rządów PiS były dyplomatycznie trudne. Jarosław Kaczyński, twierdzi Bielecki, popełnił błędy: wybrał na szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego, pozwolił wszcząć liczne konflikty, między innymi Zbigniewowi Ziobrze ws. reformy sprawiedliwości. Z czasem jednak udało się to wszystko naprawić. Dzisiaj, twierdzi Bielecki, Polska ma na koncie duże sukcesy: pod naszym naciskiem Bruksela zrezygnowała z decydowania o polityce azylowej państw członkowskich; Polska nie pozwoliła też na neutralność emisji CO2 do 2050 roku; wreszcie to Warszawa przyczyniła się przemożnie do zablokowania francuskiej koncepcji budowy mniejszej, zintegrowanej UE.

Bielecki sądzi też, że udało się Polsce wypracować niezłe stosunki z Niemcami. Berlin zaakceptował w końcu rządy PiS. Mamy duży udział we wzmocnieniu wschodniej flanki NATO. "Gdy Polska jest konsekwentna, Niemcy ustępują" - pisze dziennikarz.
Idąc dalej, Grupa Wyszehradzka stała się dość zwartym blokiem w UE; udało się też obronić Polskę w Radzie UE i zablokować ewentualne sankcje ws. praworządności.

Nie wszystko się przy tym udało; mamy napięte relacje z Francją, przegraliśmy też spór z Hiszpanią o pracowników delegowanych i spedytorów drogowych. Mimo tego sukcesy zdecydowanie przewyższają porażki.

A przecież UE to nie wszystko. Jest jeszcze Ameryka. PiS, pisze Bielecki, bardzo zręcznie wykorzystał konflikt między Trumpem a Niemcami i Francją. W efekcie mamy rozwój współpracy energetycznej na linii Polska-USA, wzmocnienie obecności wojskowej Amerykanów w Polsce, zniesienie wiz. Według Bieleckiego dobre relacje Warszawy z Waszyngtonem sprawiły też, że Polska ma znaczący wpływ na negocjacje ws. Brexitu.

Nie udało się naprawić stosunków z Rosją, ale tu, pisze Bielecki, trudno winić Polaków. "Imperialna polityka Rosji pozostaje w jaskrawej sprzeczności z interesami Rzeczypospolitej" - wskazuje. Dziennikarz zauważa też, że ku dobremu idą relacje z Ukrainą: wydaje się, że prezydentura Wołodymyra Zełeńskiego da PiS szanse na nowe otwarcie.