Sąd uchylił wyrok wobec Antoniego Macierewicza, nakazujący mu m.in. przeprosiny byłego agenta WSI Aleksandra Makowskiego oraz wpłatę 25 tys. złotych na konto jednej z fundacji – poinformował w czwartek Sąd Apelacyjny w Warszawie. Sprawa trafi do ponownego rozpatrzenia.

Sąd Okręgowy w Warszawie wyrokiem z grudnia 2017 w sprawie o ochronę dóbr osobistych z powództwa Aleksandra Makowskiego przeciwko Antoniemu Macierewiczowi nakazał byłemu szefowi MON m.in. publikację przeprosin. Zasądził również od pozwanego wpłatę 25 tys. zł na cel społeczny, zwrot kosztów procesu i upoważnił Makowskiego do publikacji przeprosin na koszt Macierewicza, gdyby ten tego nie zrobił.

Sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego w Warszawie, który wyrokiem z 17 czerwca 2019 roku uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania warszawskiemu sądowi okręgowemu. Sąd ten ma również rozstrzygnąć o kosztach postępowania apelacyjnego.

Obrońca Antoniego Macierewicza mec. Andrzej Lew-Mirski zaznaczył, że „sąd pierwszej instancji zaniechał postępowania dowodowego” w odniesieniu do b. szefa MON.

– Jeśli chodzi o świadków, których ja zgłosiłem, i samo przesłuchanie pozwanego, sądowi się to jakoś wymknęło spod kontroli w tym rozumieniu, że uznał, iż nie trzeba tego robić, bo sprawa jest jasna i oczywista. To oczywiście jest kardynalnym błędem procesowym – powiedział Lew-Mirski. Dodał, że sąd apelacyjny doszedł do wniosku, iż postępowanie dowodowe zostało zaniechane bez żadnej uzasadnionej przyczyny.

Były agent WSI Aleksander Makowski żądał od Antoniego Macierewicza przeprosin i wpłaty 50 tys. zł na cel społeczny. Powodem pozwu były słowa Macierewicza z konferencji prasowej w Sejmie w 2014 r. Odpowiadając na koniec na pytanie Artura Dębskiego, posła Ruchu Palikota, czy nie czuje się odpowiedzialny za śmierć polskich żołnierzy w Afganistanie, Macierewicz odparł, że za to „odpowiedzialni są talibowie i tacy ludzie, jak Makowski”. – On całe życie zwalczał polski ruch niepodległościowy i działał dla układu sowieckiego – mówił Macierewicz, poseł PiS.

Makowski pozwał Macierewicza o naruszenie dóbr osobistych. Po rozpatrzeniu pozwu 5 grudnia 2017 roku Sąd Okręgowy w Warszawie nakazał pozwanemu m.in. opublikowanie przeprosin na stronach sześciu portali internetowych.

Makowski to oficer służb PRL, niezweryfikowany w 1990 r.; potem biznesmen i współpracownik wywiadu UOP i WSI. W 2006 r. uczestniczył we wspólnej z CIA operacji „Zen” mającej na celu „wyeliminowanie, czyli zabicie członka kierownictwa Al-Kaidy”, za co CIA przewidywała 25 mln dolarów nagrody.

„W sprawie »Zen« służby, działając na zlecenie hochsztaplera, okradały państwo polskie i były gotowe narazić polskich żołnierzy i zwierzchników sił zbrojnych na najwyższe niebezpieczeństwo i międzynarodową kompromitację” – napisano w raporcie WSI, według którego chciano wyłudzić od NATO wielomilionową nagrodę za rzekomą eliminację terrorystów. „Operacja »ZEN« była swoistym przykryciem do zupełnie innych działań, mających na celu odniesienie osobistych korzyści przez Makowskiego” – pisano. Ujawniono, że pobrał on od WSI około 32 tys. zł i 108 tys. dolarów.

Zdaniem Macierewicza już sama operacja „Zen” uzasadniała likwidację WSI. Krótko przed ujawnieniem raportu Radosław Sikorski odszedł z funkcji szefa MON w rządzie PiS. Uznał, że jego spór z Macierewiczem zagraża bezpieczeństwu polskich żołnierzy w Afganistanie – Sikorski chciał dymisji Macierewicza. Ujawnienie akcji Sikorski nazwał „ciężkim błędem”.

źródło: IAR