Tuż po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku po 123 latach nie istnienia na mapie świata, Polska stanęła przed kolejnym śmiertelnym zagrożeniem. Tym razem przed bolszewicką Rosją. Ale przed śmiertelnym zagrożeniem stała też cała Europa Zachodnia, wobec której mieli plany bolszewicy. I to właśnie Polska stanęła na drodze temu rozszerzającemu się imperializmowi i totalitaryzmowi. I tą walkę wygrała.

W tekście na łamach New York Post europoseł Jacek Saryusz-Wolski przypomina o tym Zachodowi, ponieważ ta historia ciągle jeszcze jest zbyt mało znana. Przypomina o tym cytując słowa angielskiego dyplomaty Edgara Vincenta D’Abernona, który w 1930 r. powiedział: "należy wyjaśnić opinii europejskiej, że Polska uratowała Europę w 1920 roku".

Polityk wyjaśnia:

- Taka jest tragiczna historia mojej ojczyzny. (I nawet nie wspomniałem o niszczycielskiej inwazji szwedzkiej w XVII wieku. Tak, Szwedzi). Ale Polacy mają również wspaniałą historię, a jednym z naszych najwspanialszych momentów jest Bitwa Warszawska, której stulecie obchodzimy w tym miesiącu. Dokładnie 100 lat temu Polacy, wówczas dopiero co niepodlegli, odnieśli zdumiewające zwycięstwo nad zaciekłymi i fanatycznymi bolszewikami i tym samym uratowali Zachód przed nacierającymi siłami komunizmu

Dodaje także:

- Może się mylę, ale podejrzewam, że przeciętny dorosły Europejczyk czy Amerykanin nie miałby pojęcia, do czego odnosi się to zdanie. Wielki historyk Polski Norman Davies przypomniał sobie, że jako student historii w Oksfordzie „nigdy nie słyszał ani słowa o wojnie polsko-bolszewickiej; nie było dla niego miejsca na intelektualnych ekranach radarów brytyjskich historyków ”

Swoją wypowiedź podsumowuje następująco:

- Cud nad Wisłą jest przypomnieniem trwałego długu Zachodu wobec słabszego narodu zbyt często zdradzanego przez wielkie mocarstwa. Ale uczy też uniwersalnej lekcji: mianowicie, że jest chwalebne przeciwstawienie się przeważającym przeciwnościom i poświęcenie się dla większej sprawy

 

mp/nypost.com