- Chce działać (Unia Europejska – red.) poza traktatem, a cała reszta jest tego konsekwencją. Po drugie, trzeba rozumieć naturę prawa europejskiego. Ono jest celowo źle pisane. Prawo europejskie ma wyrażać tak sprzeczne interesy, że musi być nieprecyzyjne. Dlatego historia interpretacji prawa UE od początku jest turbulentna – powiedział podczas konferencji „Przyszłość Unii Europejskiej. Budżet i praworządność” europoseł PiS Jacek Saryusz-Wolski.

Dodał też:

- Od początku popełniliśmy błąd, ponieważ straciliśmy czas na udowadnianie, że jesteśmy praworządni. Trzeba było od początku udowadniać, że to UE w tej materii jest niepraworządna. Kolejna sprawa - to kwestia polityczna, czyli próba zmiany ustroju. Istniejący traktat dominująca część politycznego spektrum uważa za niewystarczający

Przypomniał początki procederu łamania prawa przez UE:

- Cały problem polega na tym, że w pewnym momencie UE przestała być praworządną. To był ten moment, kiedy nurt lewicowo-liberalny przejął władzę.

Oraz wyjaśnił:

- Skąd się biorą dwa standardy? Po pierwsze, UE nie powinna w ogóle odwoływać się do Komisji Weneckiej RE, bo jest osobną organizacją. Zaproszenie było błędem. Po drugie, w doktrynie KW mówi, że są dwa rodzaje demokracji – lepsze i gorsze. Wobec tych gorszych trzeba stosować inne metody. Wiem to, bo swego czasu zajmując się sąsiedztwem, „używaliśmy” KW ds. państw obszaru postsowieckiego. Natomiast przeniesiono, co było pułapką, tę doktrynę brzmiącą tak, że w krajach typu Azerbejdżan lepiej, żeby rządziła kasta prawnicza, niż żeby była umocowana demokratycznie władza sądownicza, bo jest to niedojrzała demokracja. KE z panem Timmermansem przejęła tę doktrynę eurorasizmu. Tu nie idzie o definicję, ale o subordynację demokracji. W UE ma być hegemoniczne centrum i pozostałe kraje z ograniczoną suwerennością. Jesteśmy w drugim etapie. Pierwszym była niedemokratyczna zmiana systemu głosowania. W tej chwili drugim krokiem jest zmiana ustroju

Eurodeputowany podkreślił także:

- Dziś mamy taką sytuację, że musimy politycznie rozegrać drugą stronę ich własną bronią, udowadniając, że narusza prawo. W bardzo suchy, prawniczy sposób, bez politycznych emocji. Musimy po prostu wygrać sprawę przed TSUE

Oraz zauważył:

- Nie można poprawiać czegoś, co jest bezprawne. To trzeba obalić, napisać na nowo. Intencją jest oszukanie. W tej chwili trzeba to obalić wetem, napisać nowe, dobrze byłoby, gdyby Polska miała taki tekst i zaproponowała RE, bo strona brukselska jest bezradna i pogubiona. To byłby dobry start polsko-węgierkich rozmów z prezydencją portugalską, z tekstem na stole

mp/tt/ministerstwo sprawiedliwości