Lider Platformy Obywatelskiej podczas dzisiejszej konferencji prasowe był pytany o kwestię roszczeń żydowskich. Czy gdyby jego partia po jesiennych wyborach doszła do władzy, wypłaciłaby Izraelowi "odszkodowania za II wojnę światową"?

"Nie widzę żadnych możliwości, by strona polska mogła finansować oczekiwania jakiejkolwiek strony; te sprawy są już dawno zamknięte"- zapewnił Grzegorz Schetyna, który jednak nie byłby sobą, gdyby nie obarczył PiS winą za pogorszenie relacji między Polską a Izraelem.

"To, co zdarzyło się z nimi ostatnio to „zasługa” polityki PiS. Konflikt, wojna, agresja i oskarżenia"-atakował przewodniczący PO. Jak się okazuje, również oplucie polskiego ambasadora w Tel Awiwie nie było działaniem frustrata (który, jak sam twierdził w wydanym oświadczeniu, nie wiedział, że osoba, którą atakuje, jest ambasadorem RP), ale... Tak, zgadli Państwo- efektem polityki PiS!

"Dzisiaj atakowany jest polski ambasador w Tel Awiwie. To jest efekt aktywności rządu PiS. Jak najszybciej powinni zakończyć jakąkolwiek aktywność w ogóle rządową, a szczególnie w sprawach zagranicznych"-stwierdził polityk.

yenn/Dorzeczy.pl, Fronda.pl