W wielu polskich miastach odbywają się w środowy wieczór manifestacje solidarności z sędziami. Wszystko w ramach reakcji na projekt zmian w ustawie o sądach powszechnych, przedstawiony w zeszłym tygodniu w Sejmie przez posłów Prawa i Sprawiedliwości. 

W Warszawie sędziowie oraz osoby chcące wyrazić solidarność wobec nich zebrali się pod Sejmem. Wśród przemawiających na manifestacji był m.in. sędzia stołecznego Sądu Okręgowego, Igor Tuleya, który wygłosił dość histeryczne przemówienie.

"Tak jak dzisiaj, wystarczy, że po prostu jesteście. Słowa są zbędne, wystarczy, że stoicie przy nas. Nie mogę Wam obiecać, że tę bitwę wygramy, ale mogę Wam obiecać, że sędziowie pokażą że nie tylko fajnie mówią o konstytucji, ale są w stanie wszystko zrobić w jej obronie. Sędziowie będą walczyli do końca”-mówił do zebranych Tuleya. 

"Mogę wam też obiecać, że prędzej, czy później zwyciężymy, bo dobro triumfuje nad złem, prędzej, czy później"-stwierdził w dalszej części przemowy. W odpowiedzi demonstranci zaczęli skandować: "Zwyciężymy". Zdaniem warszawskiego sędziego, obecne wydarzenia są "czasem próby" dla tej grupy zawodowej. Igor Tuleya zapewnił jednocześnie, iż wierzy w zwycięstwo.

"Mamy taki moment, że nie tylko jesteśmy obrzucani błotem, ale też gipsuje nam się usta, próbuje nas się wtrącić do więzień. Jeśli to prawo wejdzie w życie, to pewnie to się uda. Proszę, żebyście nas zapamiętali w sędziowskich togach, jak rozmawialiśmy z młodzieżą o konstytucji (…)"-przemawiał. Wystosował też dość zaskakujący apel:

"Mówcie swoim dzieciom, że kiedyś były wolne sądy"-prosił zebranych Tuleya.

Manifestacje odbywały się pod hasłem "Dziś sędziowie, jutro Ty". 

yenn/Wyborcza.pl, Fronda.pl