Jednym z najważniejszych „osiągnięć” minister Barbary Nowackiej było ograniczenie godzin lekcji religii w polskich szkołach i umożliwienie łączenia dzieci z różnych klas na te zajęcia. Przypomnijmy, że zmiany te zostały wprowadzone przy rażącym lekceważeniu obowiązującego porządku prawnego. Szefowa MEN wprowadziła je na mocy rozporządzenia, które przyjęła bez wymaganego przez ustawę porozumienia z Kościołami i związkami wyznaniowymi. Wobec tego rozporządzenia zostały zaskarżone do Trybunału Konstytucyjnego, który je uchylił. Minister Nowacka postanowiła jednak nie przejmować się sądem konstytucyjnym i po prostu ignoruje jego orzeczenia.

Teraz prezydent Karol Nawrocki zawetował nowelizację, mającą stanowić podstawę zapowiadanej przez MEN reformy systemu edukacji. Podobnie jednak jak orzeczeniami TK, szefowa MEN nie zamierza przejmować się prezydenckim wetem, uznając najwyraźniej, że jej zapisane w Konstytucji mechanizmy, mające służyć równowadze władzy, nie obowiązują.

- „Reforma to dobrze przemyślany projekt, przygotowany przez nauczycieli praktyków. To rozwiązania, które się sprawdzają i realnie zmieniają szkołę. To polska szkoła na miarę XXI wieku. Weto spowoduje pewne trudności legislacyjne, ale nie zatrzyma reformy”

- oświadczyła minister Nowacka.

Jak konkretnie się to stanie wyjaśniła wiceminister Katarzyna Lubnauer.

- „Reformę będziemy wdrażać rozporządzeniami. Polska szkoła musi być bardziej praktyczna i sprawcza obok wiedzy ma dawać realne umiejętności i kompetencje społeczne potrzebne w współczesnym świecie”

- zapowiedziała.