Portal Fronda.pl: Na co choruje Centrum Zdrowia Dziecka?

Senator Jan Maria Jackowski: Jako instytucja CZD padło ofiarą permanentnej reformy służby zdrowia. W sposobie jej funkcjonowania skupiły się wszelkie patologie w tym obszarze, powodowane nie przez samych pracowników CZD, ale przez różne złe regulacje. Myślę tu przede wszystkim o kwestii wyceny procedur medycznych, nadwykonaniach czy o patologiach dotyczących wynagrodzeń dla średniego personelu medycznego.

Minister Radziwiłł wiele uwagi poświęcił w swoim dzisiejszym wystąpieniu ogromnemu długowi – około 300 mln złotych – jaki ma CZD. Także to jest efektem patologii, o których pan wspominał?

Ten dług to obiektywny fakt i pochodna problemów, o których mówiłem. Zwłaszcza poprzednia ekipa zamiatała problemy pod dywan unikając systemowego rozwiązania i jedynie doraźnie gasząc pożary poprzez zawieranie kolejnych porozumień i podejmowanie działań cząstkowych. Przypomnę, że w 2007 roku dług CZD wynosił 68 milionów, a na koniec roku 2015 wzrósł do bodajże 312 milionów. Do tego należy jeszcze doliczyć 100 mln złotych, które uruchomiło ze swoich rezerw Ministerstwo Zdrowia na finansowanie modernizacji samych budynków CZD.

Jaki pomysł na uzdrowienie zarysowanych przez pana patologii ma obecna ekipa?

Potrzebne są rozwiązania systemowe, o czym mówił pan minister Radziwiłł. To przede wszystkim racjonalizacja wycen procedur medycznych. W Polsce mamy dziś procedury z jednej strony bardzo opłacalne, a z drugiej takie, które są dla szpitali – zwłaszcza publicznych – bardzo niewygodne. Te drugie dotyczą pacjentów, których leczenie jest długotrwałe, nie rokuje nadziei na większą poprawę i jest wyjątkowo kosztowne jako wymagające skomplikowanych procedur medycznych i współpracy specjalistów z różnych dziedzin medycyny. To powoduje, że szpitale publiczne starające się służyć pacjentom i mające tak zwane nadwykonania są często bardzo mocno zadłużone. Natomiast zakłady niepubliczne koncentrują się albo na tym, co jest dobrze wycenione, albo na również nieźle wycenionej i niepowiązanej z dalszą procedurą leczniczą diagnostyce. Wobec tego racjonalizacja wyceny procedur medycznych doprowadzające do ich uzgodnienia z faktycznymi kosztami pozwoliłaby w większym stopniu wykorzystać środki na ochronę zdrowia – środki niemałe, bo to prawie 70 mld złotych w NFZ. Kolejny etap tych zmian powinien polegać na likwidacji NFZ i doprowadzeniu do finansowania służby zdrowia bezpośrednio z budżetu, a w poszczególnych województwach z budżetów wojewodów, którzy na podległym sobie obszarze mieliby znaczny wpływ na podział tych środków, mogąc elastycznie reagować na sytuację. Także o tym mówił minister.

Minister Henryk Kowalczyk zapowiedział już likwidację składki na NFZ, zastąpionej przez jednolity podatek obejmujący też ZUS i PIT. To krok do likwidacji samego NFZ?

To możliwe, choć nie znam szczegółów prac dotyczących podatków i trudno mi w tej chwili komentować taką tezę. Wydaje się w każdym razie, że działanie ujednolicające podatki i doprowadzające do standaryzacji danin publicznych jest bardzo racjonalne.

Chaos w państwie zawsze służy opozycji. Czy strajk pielęgniarek w CZD może mieć wymiar polityczny i być przez tę opozycję w jakiś sposób podsycany lub zgoła inspirowany?

Próbą upolitycznienia tego protestu może być zapowiedź niektórych polityków opozycji, którzy chcą odwiedzić protestujące pielęgniarki. Trwające negocjacje i rozmowy powinny ograniczać się do organu założycielskiego tego szpitala i jego pracowników i nie powinny wkraczać tu czynniki trzecie. To oznaczałoby używanie protestów jako elementu zbijania kapitału politycznego. Czy ten strajk już teraz ma wymiar polityczny, nie potrafię powiedzieć.  Jest bardzo zastanawiające, dlaczego ciągle zmieniają się postulaty strajkujących pielęgniarek. Z dzisiejszych wypowiedzi ministra Radziwiłła wynika, że zostały poczynione pewne uzgodnienia, tymczasem na stole pojawiły się zupełnie nowe oczekiwania, co może świadczyć o jakiejś formie pozamerytorycznego rozgrywania tego strajku.

Część opinii publicznej jest oburzona strajkiem, twierdząc, że pielęgniarki w CZD nie zarabiają źle zwłaszcza na tle swoich koleżanek. Podnosi się też problem bezpieczeństwa dzieci. Wszystko miałoby sprawiać, że pielęgniarki nie mają moralnego prawa do strajku.

Uważam, że dialog ze środowiskiem pielęgniarskim jest potrzebny. Jednak eskalacja tego konfliktu i komentarze pojawiające się w przestrzeni publicznej stanowią pewien znak czasu; dzisiaj komentuje się dosłownie wszystko. Nie chciałbym wypowiadać się w kwestii zasadności strajku. Jako parlamentarzysta jestem zainteresowany jak najszybszym merytorycznym rozwiązaniem konfliktu, a przede wszystkim zapewnieniem małym pacjentom bezpieczeństwa, z kolei ich rodzicom spokoju i poczucia, że ich pociechy są w dobrych rękach. 

Dziękuję za rozmowę.

p.ch.