W rozmowie z Bartoszem Węglarczykiem w programie "Onet Opinie" europoseł Platformy Obywatelskiej, Adam Szejnfeld odniósł się m.in. do rezolucji Parlamentu Europejskiego w sprawie praworządności w Polsce. 

Szejnfeld tłumaczył, dlaczego większość europosłów PO wstrzymała się od głosu. Węglarczyk zacytował prof. Ryszarda Legutkę z PiS, który stwierdził, że wstrzymanie się od głosu było de facto jak poparcie rezolucji. 

Eurodeputowany Platformy Obywatelskiej stwierdził, że jego partia chce "wielkodusznie" dać szansę rządowi PiS, który "burzy wizerunek Polski w Europie", aby zaprzestał tego procederu. 

Szejnfeld straszył, że jeżeli polski rząd nie zmieni polityki, dojdzie do tego, że nikt w Europie nie będzie chciał rozmawiać z jego przedstawicielami. 

Na koniec prowadzący zapytał o słowa prezydenta Andrzeja Dudy na temat szefa MON, Antoniego Macierewicza. Chodzi o odpowiedź Dudy na pytanie jednego z przechodniów podczas obchodów rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. Adam Szejnfeld odpowiedział, że nie widział nagrania krążącego na Twitterze, ale wypowiedź Dudy o tym, że Macierewicz stosuje "ubeckie metody", jakie Platforma Obywatelska stosowała wcześniej wobec niego i jeżeli tego nie zaprzestanie, "to będzie kiepsko", skwitował:

"Niektórzy mówią, że żyjemy w dziwnych czasach, inni, że w dziwnym kraju. My żyjemy po prostu w domu wariatów"- ocenił.

Jak dodał eurodeputowany, "co chwila dowiadujemy się, że ktoś jest większym wariatem od drugiego".

W ocenie Adama Szejnfelda, jest to bardzo przykre, tym bardziej, że zbliża się Boże Narodzenie i koniec roku.

"Strach pomyśleć, co ci wariaci do końca roku jeszcze zrobią"-skwitował polityk.

Skandaliczne słowa!

ajk/Onet.pl, Fronda.pl