Luiza Dołęgowska, Fronda.pl: Pan poseł Nitras z PO zaniósł do biura posłów PiS flagę Unii Europejskiej, bo zaniepokoił się jej brakiem a w zamian dostał flagę Polski i zapewnienie, że wicemarszałek Brudziński będzie się za niego modlił.  Czy niektórzy posłowie zamiast pracować chcą tylko robić zamieszanie i tym uzasadniać swoją obecność w polskim Sejmie?

Sławomir Kłosowski, europalamentarzysta PiS: Ja w ogóle nie przywiązuję wagi do zachowań pana Nitrasa, zwłaszcza tych, które niedawno miały miejsce jak i w chwili obecnej, dlaetgo, że to jest taka nad wyraz dramatyczna próba zwrócenia uwagi na swoją osobę.  Jak ktoś nie ma do zaproponowania czegoś konkretnego, jakiejś merytorycznej pracy, wtedy sili się  - jak to się mówi w nowoczesnym języku - na ,,eventy''. Proponuję Panu Nitrasowi, żeby się skoncentrował na merytorycznej pracy - na pewno więcej z tego wyniknie dla wyborców i w ogóle dla Polaków.

Pan poseł jest nad wyraz aktywny - albo filmuje nerwowo, albo krąży z flagami unijnymi, ale czy to wypada, aby poseł na Sejm zajmował się głównie takimi błahymi sprawami?

Właśnie. Gdyby to był poseł będacy w Sejmie pierwszą kadencję, i wieku innym to może bym to jeszcze zroumiał. Pan poseł Nitraa jest posłem - z tego co pamiętam - już którąś z rzędu kadencję, więc po jego osobie spodziewałem się czegoś więcej, jakiejś merytorycznej pracy - ale widać, że były to nadzieje plonne.

Dziękuję za rozmowę