W czerwcu informowaliśmy o decyzji ks. Łukasza Kachnowicza z Lublina o odejściu z kapłaństwa. Formalnie duchowny przebywa na urlopie. Jednak wpisy, które udostępnia w mediach społecznościowych sugerują, że były kapłan jest czynnym homoseksualistą. To niezwykle smutny obrazek pogubionego człowieka.

W czerwcu kapłan opublikował na facebooku hasło o "byciu sobą". Wyjaśnił, że przeszedł na urlop i nie będzie wykonywał czynności kapłańskich. "To decyzja, do której dojrzewałem od dawna" - mogliśmy przeczytać.

Do sprawy odniósł się na Twitterze ks. Tadeusz Isakowicz - Zaleski.

- Ks. ŁK z @ArchLubelska na rocznym urlopie. A jego urlop jest pracowity, bo dwoi się i troi, aby zdążyć z parady na paradę. Szkoda, że ci co go formowali 6 lat, a przez kolejne 9 lat powierzali ważne funkcje, nie chcą teraz za to wziąć odpowiedzialności - pisze duchowny

A co pisze sam Łukasz Kachnowicz? Niemal każdy jego wpis to obsesja na punkcie orientacji seksualnej.

- Wracamy z Marszu. Wysiadamy przy stacji benzynowej. Nie wyróżniamy się specjalnie. Ja mam różowa koszulę, moje przyjaciółki mają tęczowy makijaż. Przywitały nas komentarze: „pedały przyjechały!” Tak, żyjemy w kraju, w którym możemy być sobą, w którym wcale nikt nie krzyczy za nami „pedały”. Jasne, możemy ciagle żyć w ukryciu, ale dlaczego? Dlaczego nie możemy być sobą? Dlaczego musimy ciagle doświadczać agresji, nawet jeśli to jest agresja słowna? Myślicie, ze to nie boli? Myslicie, ze o niczym innym nie marzymy, tylko o tym, żeby żyć jak szczury? - czytamy

- Na rozpoczęcie Pierwszego Marszu Równości w Płocku odśpiewaliśmy hymn Polski 🇵🇱 To było wzruszające. Tak, jesteśmy Polakami, a Polska jest naszą Ojczyzną. Jesteśmy obywatelami tego kraju. Równorzędnymi obywatelami. Polska to także my - ludzie LGBT+ - brzmi kolejny

 - Jestem księdzem od siedmiu lat. Prawie od samego początku moje kapłaństwo nie jest łatwe. Dosyć wcześnie zacząłem zmagać się z depresją i różnego rodzaju kryzysami. Czy w ciągu tych lat miałem myśli o tym, żeby odejść? Tak. Mogę powiedzieć, że cały ten czas mniej lub bardziej jest naznaczony walką o to, żeby być dalej księdzem. Nie zacząłem zbyt radośnie tego świadectwa, ale uwierzcie mi, że nie mam zamiaru narzekać. Wręcz przeciwnie: jestem dumny z tego, że mogę być księdzem. -mogliśmy przeczytać w artykule na portalu aleteia.pl w styczniu 2018 roku

- Patrząc na moje kapłaństwo naznaczone słabością i kryzysami, naprawdę mam głębokie przekonanie, że nigdzie indziej moje życie nie byłoby spełnione. Właśnie w takich momentach, których próbką się podzieliłem, czuję, że moje życie ma naprawdę głęboki sens i jest owocne. Wtedy czuję dumę z tego, co Bóg dał mi robić. - pisał wówczas ks. Kachnowicz

Co się takiego stało, że były duchowny tak mocno się pogubił? Przerażająco smutna jest ta historia. Potrzebna modlitwa o nawrócenie jego serca...

bz/fronda.pl/tt/fb