Nie ma najmniejszej wątpliwości: pożar katedry Notre-Dame będzie symbolem upadku europejskiej cywilizacji chrześcijańskiej. Niezależnie od tego, jakie były jego przyczyny – chodzi tu przecież o symbol. Bo że nasza cywilizacja chyli się ku końcowi nikt przecież nie ma wątpliwości. Friedrich Nietzsche ogłosił: Bóg umarł! Tak, dla nas, umarłych Europejczyków - umarł. Nie chcemy widzieć Jego żyjącego oblicza. Nie chcemy Go znać. Zabiliśmy Go.

Otto Spengler sto lat temu ogłosił „Zmierzch Zachodu”. W tej głośnej książce gotyckie katedry wskazał jako kwintesencję europejskiego ducha chrześcijańskiego. Ich uduchowiona konstrukcja, dążenie do nieskończoności, pragnienie przekraczania, faustyczna wola dotarcia do Absolutu…

Runęła iglica katedry Notre-Dame. Czyżby Europa nie parła już „w górę”? Ależ oczywiście, nadal chcemy przekraczać. Nie po to już jednak. by odnaleźć Boga, ale po to, by utwierdzić samych siebie w przekonaniu, że Go nie ma. Że my jesteśmy wszystkim. Że Jego już nie potrzebujemy. Patrzymy w niebo, chcąc dostrzec pustkę.

Bezlitośnie naszą współczesną kondycję ocenił w jednym z niedawnych wywiadów kardynał Robert Sarah, związany zresztą z Francją. Jak powiedział, Europejczycy nie chcą być już spadkobiercami. Nie chcą swojego dziedzictwa. Odrzucają wszystko, co można byłoby otrzymać, bo wszystko chcą wytworzyć sami. Dla kardynała fundamentalnym przejawem tej postawy jest rozpowszechnienie ideologii gender. Europejczycy doszli do tego, że nie akceptują już nawet płciowości danej przez Boga. Sama istota ludzkiej natury jawi im się jako więzienie, rzecz, którą muszą odrzucić i wprowadzić na jej miejsce coś innego, coś, czego sami będą twórcami.

„Zachód nie chce przyjmować - chce akceptować tylko to, co sam dla siebie stworzy. Transhumanizm jest ostatecznym wcieleniem tego ruchu. Jako, że jest to dar od Boga, sama ludzka natura staje się dla zachodniego człowieka nie do zniesienia” - powiedział Sarah.

Pożar katedry Notre-Dame to ilustracja słów tego wspaniałego purpurata. Spłonęło dziedzictwo, którego Europejczycy już nie chcą. Spłonął symbol tożsamości, którą zdradzono.

Coś jednak przetrwało. Przetrwały relikwie Korony Cierniowej. Przetrwał Najświętszy Sakrament. Bóg jest żywy. Wbrew wszystkim pragnącym Jego końca, Chrystus jest. Nawet w spalonej katedrze, nawet pod gruzami zniszczonej Europy. Żyje. To tylko umarli mówią, że Jego nie ma.

Paweł Chmielewski