Tomasz Wandas, Fronda.pl: Rząd PiS dotrzymuje słowa. Kontynuujemy wewnętrzne reformy, aby Rada Ministrów była trochę mniej polityczna, a bardziej urzędnicza - oświadczył Mateusz Morawiecki. Jak ogłosił premier, łącznie odwołano 17 wiceministrów. Jakie będą konsekwencje tej zamiany rządu politycznego, na bardziej urzędniczy?

Stanisław Pięta, klub parlamentarny PiS, członek komisji ds. Amber Gold: Myślę, że obecni ministrowie, sekretarze stanu i podsekretarze stanu będą mieli po prostu więcej pracy.

Jest to oczywista konsekwencja zwiększenia kompetencji i segmentów departamentów podlegających mniejszej liczbie ministrów i wiceministrów. Pan premier Mateusz Morawiecki jest człowiekiem kompetentnym. Potrafi zarządzać dużymi zespołami pracowników, potrafi organizować pracę, wydzielać zadania, dobierać osoby kompetentne do współpracy. Myślę, że pomimo zmniejszenia liczby ministrów rząd będzie pracował sprawnie.

Czy potrzeba było aż tylu dymisji?

To jest kwestia oceny i organizacji prac rządu, która jest prawem nowego premiera. My jako klub parlamentarny działamy w pewnym zaufaniu do podjętych przez niego decyzji. Jeżeli premier Mateusz Morawiecki ocenił, że ta redukcja wiceministrów poprawi pracę jego zespołu, to jest to jego prawo, ale i odpowiedzialność. W mojej ocenie ministrowie dobrze wypełniają swoje zadania, resort finansów, resort rodziny, polityki społecznej wypełniają swoje zadania „wyśmienicie”. Znalezienie 30 mld w budżecie, pieniędzy pochodzących z uszczelnienia systemu, z ograniczenia działalności mafii paliwowej, mafii VATowskiej, z zakończenia działalności dziesiątek nielegalnych fabryk papierosów przynosi efekty. Nastąpiło też ukrócenie przemytu poprzez zamknięcie małego ruchu granicznego z okręgiem kaliningradzkim. Wszystko to przynosi pieniądze do polskiego budżetu, które mogą być sprawiedliwie dzielone dla polskich rodzin, zwłaszcza dla tych, które podjęły wysiłek odpowiedzialności i decydują się na posiadanie większej liczby dzieci. Szczególnie ten kierunek będzie miał nasze pełne poparcie.

W najbliższych dwóch tygodniach przedstawimy kolejne kilka nazwisk wiceministrów, którzy odejdą z rządu - poinformował Mateusz Morawiecki. Dodał, że "hasłem przewodnim" wprowadzanych zmian, jest konsolidacja działań Rady Ministrów. Czy w praktyce będzie to oznaczało jedynie ograniczanie ilości zajmowanych stanowisk, zabranie premii czy coś jeszcze? A może chodzi o to - bo niektórzy zadają sobie takie pytanie - że Polakom po prostu taki gest się podoba?

Myślę, że nie chodzi tutaj o działanie pod publikę, tylko o usprawnienie pracy Rady Ministrów i o skuteczne reformowanie Polski. Jak na razie widać wiele sukcesów, np. zyski spółek Skarbu Państwa, przy skutecznej walce z przestępczością gospodarczą. Nie oznacza to oczywiście, że państwo nie może działać jeszcze lepiej. Polska jest narażona na różnego rodzaju niebezpieczeństwa. Konieczne jest wzmocnienie służb specjalnych, służby granicznej, konieczne jest ograniczenie niebezpieczeństwa licznych, nielegalnych przemytów z Białorusi i Obwodu Kaliningradzkiego. Jest dużo zadań, które stoją przed polskim rządem i jeżeli pan premier widzi możliwość usprawnienia pracy polskiego rządu, to oczywiste, że podejmuje działania, które pozwolą jeszcze sprawniej kierować państwem dla dobra wszystkich Polaków.

Dlaczego zabierać ministrom dodatki? Czy nie powinno być raczej na odwrót? Nie powinni dostawać większego wynagrodzenie z racji, że pełnią bardzo odpowiedzialne funkcje? Dziś, manager przeciętnie prosperującej firmy zarabia więcej niż chociażby minister sprawiedliwości…

To prawda, niestety ale w dalszym ciągu media, które są w rękach zdrajców i kolaborantów sowieckich, media, które zostały założone za pieniądze ukradzione Polakom organizują taką falę hejtu, taką falę opluwania ministrów, którzy zostali słusznie i sprawiedliwie wynagrodzeni za swoją ciężką pracę, że widocznie pan premier podjął decyzję by zrezygnować z tej formy nagradzania ministrów. Państwo ministrowie z uwagi na to, że są ludźmi służby i ciężkiej pracy po prostu przyjęli te decyzje do wiadomości i pomimo rezygnacji z nagród nadal będą ciężko pracować dla kraju, w tych warunkach jakie są.

Dziękuję za rozmowę.