Na fali filmu Wojciecha Smarzowskiego "Kler" (choć bez związku z filmem) powstaje nowa gra komputerowa, "Symulator Księdza". Przygotowuje ją polskie studio Delirma. 

Pojawił się już zwiastun gry, który zaczyna się od... błazeńskiego wyszydzania egzorcyzmów, czyli sceny z kobietą wijącą się w bieliźnie na łóżku. W pokoju pojawia się ksiądz, w którego, jak wskazuje nazwa, wciela się gracz. Postać obrazująca duchownego unosi krzyż, udaje, że mówi coś po łacinie/egzorcyzmuje (w rzeczywistości wypowiadając słowa dziecinnej wyliczanki "ene due rike fake") później pojawia się diabeł. W zwiastunie widzimy również sceny, w którym tytułowy "ksiądz" spowiada różnych ludzi, między innymi kobietę w marynarce narzuconej na czerwony stanik, w myślach zdejmując penitentce tę marynarkę. Penitentom pokazuje środkowy palec, jednak kiedy ci "sypną groszem" lub zdejmą marynarkę, ksiądz pokazuje "kciuk w górę". 

Jak pisze portal Noizz.pl, gracz wcieli się w postać księdza, którym będzie udzielać sakramentów (oczywiście, według własnego cennika. Co z tego, że "cenniki" to przeważnie bzdura rodem z memów z Sokuzburaka, kiedy modnie jest popluć na Kościół), chodzić po kolędzie, odprawiać egzorcyzmy na półnagich kobietach, "okradać wiernych" (sic!) i kupować dodatki do samochodu przypominającego małego Fiata, na którego dachu "możemy na przykład postawić tabernakulum". 

Szef wydawnictwa, które wypuści oburzającą grę wyznaje, że nie boi się zamieszania wokół tej produkcji. Mateusz Zawadzki przekonuje, że zdaje sobie sprawę z kontrowersji, które może wzbudzić gra, jednak "każda grupa zawodowa może stać się bohaterem gier czy na przykład dzieła filmowego. Nie powinniśmy robić z tego tabu, co dobitnie pokazał przykład filmu „Kler”- przekonuje. 

Cóż, "nie robić tabu" z patologii, które w Kościele niewątpliwie istnieją, choć nie są tak powszechne, jak chcieliby niektórzy, to jedno, a drwiny i obrażanie to drugie.

yenn/Youtube, Fronda.pl