O wprowadzanych przez rząd obostrzeniach należy dyskutować. Wielu ekspertów krytykuje przedłużające się zamknięcie niektórych sektorów gospodarki, m.in. branży turystycznej i gastronomicznej. Poziom populizmu jaki zaprezentował Borys Budka przekracza jednak granice przyzwoitości. PO zorganizowała wydarzenie zatytułowane „Recepta na kryzys”, na którym lider partii mówił o spadku obrotów restauracji. Tą receptą Platformy jest najpewniej natychmiastowe otwarcie gastronomii, jednak nie ze względu na przedsiębiorców, ale po to, by oskarżyć rządzących o „zabójcze stoliki”, analogicznie do „zabójczych kopert”, które pamiętamy z wiosny.

Utrzymywane przez rządzących obostrzenia doprowadzają do katastrofy wielu polskich przedsiębiorców. W związku z wciąż trudną sytuacją epidemiczną nieczynne pozostają restauracje i bary. Gdyby było inaczej, politycy Platformy Obywatelskiej najpewniej oskarżaliby rządzących o lekkomyślność. Teraz postanowili wykorzystać trudną sytuację przedsiębiorców i oskarżyć o nieudolność Zjednoczoną Prawcie, zapewniając, że sami nieporównywalnie lepiej zarządzaliby Polską w kryzysie.

- „Wykres, który pokazuję, jak bardzo na skutek nieprzemyślanych decyzji rządzących, mogą obrywać poszczególne branże. Zwróćcie Państwo na to – blisko 90 proc. spadku obrotu. Tak, to jest spadek obrotów w gastronomi, ale myli się ten, kto mówiłby, że to jest tylko jedna branża”

- mówił Borys Budka na dzisiejszej konferencji, iście zszokowany faktem, że niefunkcjonujące restauracje nie przynoszą zysku.

- „Moi drodzy, często studenci, z którymi mam zajęcia, pytają mnie, jak to jest, że mówimy o PKB, wskaźnikach, wielkich gospodarczych planach, a zapominamy, że w centrum każdej gospodarki jest człowiek. Dlatego dzisiaj kończymy z mówieniem o suchych, budżetowych danych. Pokazujemy, że priorytetem państwa, powinien być człowiek”

- dodawał populistycznie polityk.

kak/Facebook, wPolityce.pl