„Uważam, że świat powinien teraz skoncentrować się na Europie Środkowej. W związku z tym, mam złe wieści dla przyjaciół z Białorusi. Kluczową rolę odegra właśnie wasz kraj” - powiedział na konferencji OBWE prof. Romuald Szeremietiew, były minister obrony narodowej. Konferencja odbyła się pod hasłem "Sytuacja geopolityczna Międzymorza i jej wpływ na prawa człowieka  na Białorusi".

Portal Kresy24.pl cytuje fragment wystąpienia prof. Szeremietiewa.

"Według koncepcji brytyjskiego geopolityka Mackindera wszystkie imperialne ambicje przejawiane przez państwa, przecinają się na linii Wschód – Zachód. Kluczowym elementem w tej rywalizacji o pozycję światowego supermocarstwa jest zdobycie lub przejęcie kontroli nad Europą Środkową.

Ten system, w którym Wschód zderza się z Zachodem na terenie Europy Środkowej, ma dość świeżą historię – około 200-250 lat. Wcześniej do takiego typu zdarzeń nie dochodziło. Tak, były kiedyś najazdy Mongołów, Turków, ale Europa w tej sytuacji czuła się bezpiecznie, i nie były to konflikty tego typu.

[...]

Istnieją dwa narody na kontynencie europejskim, które uważają się za imperia. Jest to bardzo istotne, jeśli chodzi o Rosję. Rosjanie twierdzą, że są dumni ze swojego kraju, o ile „wszyscy się ich boją.” I odwrotnie, następuje czas kryzysu, smuty, kiedy wszyscy się z nich śmieją”.

Dziś Rosjanie są dumni z Rosji, bo „wszyscy się ich boją”. Prezydent Putin i jego zaplecze podgrzewają te uczucia, wzmacniając tym samym swoją pozycję w kraju.

Ale jest jeszcze jeden naród, który przejawiał w historii imperialne aspiracje – to Niemcy. Od momentu, gdy Prusy zbudowały Drugą Rzeszę, Niemcy dwukrotnie zademonstrowały imperialne ambicje, między innymi, napadając na kraje wschodnie.

 

Paradoks naszych narodów, które znajdują się między Niemcami a Rosją polega na tym, że obie strony w przypadku realizacji swych imperialnych ambicji „muszą przyjść po nas”.

Koncepcja Międzymorza – to próba stworzenia przestrzeni, która będzie na tyle silna, by przeciwstawić się zagrożeniom, które pojawiły się obecnie ze strony Rosji, bo żaden z krajów, żaden naród nie ma w pojedynkę takiego potencjału. Idea Międzymorza jest szeroko powszechna. Fakt, że projekt ten stworzyć należy, nie mam co do tego wątpliwości. Ale czy to możliwe?

[...]

Rosja jest inną cywilizacją. To nie jest cywilizacja zachodnia. O ile w naszym cywilizowanym porządku prawa człowieka,demokracja – to rzeczy bardzo ważne, w Rosji nie mają wielkiego znaczenia.

I teraz powstaje pytanie: za którą cywilizację uważają się narody żyjące w Europie Środkowej? Na przykład Białorusini? Czy ważna jest dla tego kraju cywilizacja zachodnia z demokracją i przestrzeganiem praw człowieka? A może Białorusinom bliższa jest cywilizacji moskiewska, z silną władza, pełną jej podległością i realizacją wszystkich poleceń? Tam człowiek nie posiada praw, zresztą nie są one mu potrzebne. Za niego myśli władza i rząd. Moim zdaniem to problem, o który się potknęliśmy w czasach Rzeczpospolitej.

Teraz najważniejsze jest kształcenie młodych Białorusinów w europejskich uniwersytetach, edukacja w naszej cywilizacji. To najważniejsza droga, jeśli mówimy o zmianie systemu.

Drugim sposobem jest koncepcja, aby kraje Międzymorza działały razem, aby uniemożliwić zmianę porządku międzynarodowego. Ponieważ może się to źle dla nich skończyć. Tak, może być wojna. Uważam, że Białoruś nadal jest kluczowym krajem, bez których nie da się rozwiązać kwestii bezpieczeństwa w regionie i całej Europie. Od Białorusi naprawdę wiele zależy.

Czytaj więcej na łamach portalu Kresy24.pl

ol