W 157 rocznicę Powstania Styczniowego trudno nie dostrzec, że fenomen antypolskiej agresji ze strony Rosji i zdrady narodowej elementów polskojęzycznych zdaje się zjawiskiem stałym w naszej historii. Choć najczęściej tragiczna, to historia polskiej walki o niepodległość jest niezwykle barwna (niestety nie da się ukryć, że przez lata dzieci i młodzież były na lekcjach historii zbyt często, zapewne specjalnie, zniechęcane nudną narracją do poznawania historii naszego kraju i narodu).

Jednym z wielu fascynujących zjawisk, który niestety absolutnie nie są wykorzystywany przez popkulturę, a powinno być nagłaśniane szczególnie w styczniu, byli sztyletnicy.

Na stronie poświęconej powstaniu styczniowemu Narodowego Centrum Kultury (państwowej instytucji kultury) znajduje się tekst Adama Tycnera „Sztyletnicy” opisujący tytułowych Sztyletników „których zadaniem było egzekwowanie wyroków podziemnych sądów i dokonywanie zamachów na przedstawicieli carskich władz” oraz kolaborantów polskiego pochodzenia.

Jak informuje Adam Tycer „V Oddział Żandarmerii, bo tak formalnie nazywał się wydział polskiej podziemnej policji, który zyskał sobie to miano, był konspiracją w konspiracji. Ze względów bezpieczeństwa sztyletnicy nie prowadzili żadnych rejestrów ani archiwów. Ci zaś spośród nich, którzy dostali się w ręce carskiej policji, często uparcie milczeli, zabierając swoje historie do grobu. Losy, a nawet nazwiska wielu sztyletników do dziś pozostają nieznane”.

W artykule Adama Tycera można przeczytać, że „organizację powołał do życia jeszcze przed Powstaniem Styczniowym Komitet Centralny Narodowy, czyli konspiracyjne władze prącego do powstania stronnictwa czerwonych. V Oddział Żandarmerii miał dwa zadania: chronić konspiracyjne władze polskie oraz egzekwować wyroki powstańczych sądów. Państwo podziemne nie dysponowało więzieniami. O ile za pomniejsze przestępstwa mogło wymierzać chłostę lub grzywnę, o tyle poważne wykroczenia musiało karać śmiercią. Sztyletnicy byli egzekutorami”.

Według informacji przedstawionych w artykule Adama Tycera „na terenach Królestwa Polskiego Nie wszystkie zabójstwa dokonywane były za pomocą sztyletów. W małych miasteczkach i wsiach kolaborantów i zdrajców wieszano na szubienicach. W dużych miastach konfidenci, szpiedzy i carscy urzędnicy odpowiedzialni za prześladowania Polaków ginęli w wybuchach bomb i od strzałów z rewolwerów. Sztyletnicy dokonywali zamachów na oficerów i generałów carskiej policji, poborców podatkowych, dostawców zaopatrzenia dla rosyjskiego wojska, a także na zdrajców we własnych szeregach”.

Czytelnicy z artykułu Adama Tycera dowiedzą się, że warszawskimi sztyletnikami byli „dorożkarze, szewcy, czeladnicy w warsztatach i cyrulicy, dowodzeni przez 24-letniego syna stolarza Emanuela Szafarczyka, wymyślali coraz to nowe sposoby ominięcia zabezpieczeń. Przebierali się za urzędników, oficerów, policjantów i przeprowadzali zamachy w biały dzień, wchodząc ze sztyletami schowanymi za paskiem do prywatnych mieszkań”.

Według informacji zawartych na Wikipedii organizacja sztyletników „została powołana przez Komitet Centralny Narodowy – pełniący funkcję rządu powstańczego do ochrony własnych urzędników, ministrów oraz struktur sądowych, wojskowych i administracyjnych powstania. Organizacja, na której czele stanął Ignacy Chmieleński – syn carskiego generała, składała się z sekcji żandarmerii stałej oraz sekcji żandarmerii tajnej”.

Sztyletnicy prócz nazwy V Oddziału Żandarmerii nosili też nazwę Straży Bezpieczeństwa. Według Wikipedii „warszawska organizacja sztyletników licząca 200 funkcjonariuszy. Mimo że większość tych zamachów była nieudana, to liczbę ofiar sztyletników szacuje się na 1007 osób, w tym 951 śmiertelnych. [...] Na obszarach prowincji posuwali się do pacyfikacji całych wsi, jeśli ich ludność sprzyjała Rosjanom [...]. Sztyletnicy budzili głęboki strach pośród Rosjan, byli mistrzami kamuflażu używającymi w swych akcjach uniformów oficerów, urzędników, policjantów. Obmyślając swe akcje, nigdy nie powtarzali dwa razy tego samego planu”.

Historie sztyletników opisał też na portalu Historia org Dariusz Kaliński w artykule „Sztyletnicy – tajni likwidatorzy w służbie Rządu Narodowego”. Według historyka „sztyletnicy działali od stycznia 1863 r. w strukturze Policji Narodowej, jako oddział wydzielony Żandarmerii Narodowej – tzw. Straż Przyboczna”. Warszawscy sztyletnicy „rekrutowali się głównie z niższych warstw społecznych. Za swoją służbę otrzymywali żołd, zwrot wydatków służbowych oraz premię za wykonane wyroki. Te z kolei wykonywane były na podstawie orzeczeń Sądu Powstańczego (przekształconego potem w Trybunał Rewolucyjny)”.

Dla współczesnych sztyletnikom Polaków byli oni bohaterami. Większość z nich nie została ujęta. Ci, którzy wpadli i stracili życie w wyniku kary śmierci traktowani byli jak męczennicy sprawy narodowej.

Jan Bodakowski