Szef ,,Gazety Polskiej'' Tomasz Sakiewicz zapowiadał jeszcze przed rekonstrukcją, że jeżeli odwołany zostanie minister Antoni Macierewicz, to on na prezydenta Andrzeja Dudę już nie zagłosuje. Teraz Sakiewicz zapewnia, że słowa dotrzyma.


,,Wymuszenie dymisji na stanowisku szefa MON, jest to decyzja prezydenta i prezydent musi za to ponieść odpowiedzialność'' - powiedział Sakiewicz w rozmowie z portalem ,,Niezależna.p''.

,,Można powiedzieć, że prezydent dopiął swego, a ja dotrzymam słowa – już nie zagłosuję na tego prezydenta'' - dodał.

,,Pomysł, by PiS trochę zplatformizować, nie jest nowy. Cele są podobne i metody polityczno-propagandowe identyczne. Do znacznej części wyborców przemawiają wysokie sondaże, więc politykom, którzy wejdą w układ albo przynajmniej nie będą przeszkadzali, zapewnia się PR-ową opiekę'' - pisał Tomasz Sakiewicz jeszcze na początku grudnia.

Czarnego PR doświadczają według Sakiewicza ci, którzy są poza układem - właśnie Jarosław Kaczyński czy Antoni Macierewicz. I stwierdzał w grudniu mocno, że co do Kaczyńskiego ufa, iż sobie poradzi. Jeżeli wszakże ,,prezydent doprowadzi do dymisji [Macierewicza]'' to Sakiewicz ,,nie zagłosuje na Andrzeja Dudę w żadnych wyborach, nawet gdyby jego miejsce miał zająć Tusk''.

mod/niezalezna.pl, fronda.pl