Dziennikarka „Wprost” Katarzyna Skrzydłowska-Kalukin najwidoczniej bardzo mocno tęskni za sferą sacrum. Jej wpis na temat przemówienia Olgi Tokarczuk w Sztokholmie to prawdziwy odlot. Pisarkę nazwała… „boginią”.
„Przemówienie Olgi Tokarczuk było jak w świątyni. Ten jej głos, spokojny, ale brzmiący. Ten kosmos”
- napisała na twitterze dziennikarka.
Dalej czytamy:
„Ziemia, holistyczne czucie świata w czasach, kiedy świat jest krojony na kawałki, na wynos. Krzesła, a na nich ludzie, którym zmieniają się miny, kiedy ona mówi”.
Na koniec Szkrzydłowska-Kalukin napisała:
„Ona była boginią”.
Wpis dziennikarki skomentował między innymi Wojciech Wybranowski:
„Niby red. Skrzydlowska -Kalukin i Tokarczuk, a prawie jak Szymborska i Lenin.
<<Że w bój poprowadził krzywdzonych,
że trwałość zwycięstwu nadał,
dla nadchodzących epok
stawiając mocny fundament -
grób, w którym leżał ten
nowego człowieczeństwa Adam...>>”.
Jeden z internautów napisał z kolei:
„Obok kościoła Wałęsy, kościoła Tuska, kościoła Balcerowicza będzie jeszcze jeden kościół-kościół Tokarczuk”.
Niby red. Skrzydlowska -Kalukin i Tokarczuk, a prawie jak Szymborska i Lenin.
— Wojciech Wybranowski (@wybranowski) December 8, 2019
"Że w bój poprowadził krzywdzonych,
że trwałość zwycięstwu nadał,
dla nadchodzących epok
stawiając mocny fundament -
grób, w którym leżał ten
nowego człowieczeństwa Adam..."
Obok kościoła Wałęsy, kościoła Tuska, kościoła Balcerowicza będzie jeszcze jeden kościół-kościół Tokarczuk.
— KryRat (@RatynskiK) December 8, 2019
dam/twitter,Fronda.pl