Rafał Trzaskowski dwoi się i troi, aby odrzeć Święta Bożego Narodzenia z samego Bożego Narodzenia. Wiele komentarzy wywołał plakat zapraszający na wspólne kolędowanie, który z kolędowaniem niewiele miał wspólnego. Kontrowersje wywołują też przygotowane dla warszawskiego ratusza kartki świąteczne. Zamiast związanych z Bożym Narodzeniem chrześcijańskich symboli, znalazł się na nich wielki księżyc czy Pałac Kultury i Nauki.

Swoje tegoroczne kartki świąteczne stołeczny ratusz zaprezentował wczoraj. Aby przypadkiem nie przypominały komuś, że świętować będziemy wcielenie Syna Bożego, nie znalazło się miejsce dla żadnego chrześcijańskiego symbolu. Jest za to księżyc, warszawska palma, syrenka czy Pałac Kultury i Nauki.

Do sprawy odniósł się w rozmowie z Polską Agencją Prasową prof. Aleksander Nalaskowski, pedagog z UMK w Toruniu. Zwraca on uwagę, że od lat trwa w różnych kręgach zacieranie idei świąt Bożego Narodzenia i Wielkanocy.

- „Wychodzi więc na to, że święta są znikąd, bez żadnego uzasadnienia i to jedynie wolne dni oraz czas biesiadowania” – zauważa.

Prezydent Warszawy w jego ocenie posunął się jeszcze dalej. Zwraca uwagę, że księżyc zamieszczony na tegorocznych kartkach świątecznych przypomina ten z flagi Turcji, a Pałac Kultury i Nauki pierwotnie nosił imię Józefa Stalina.

- „Jak wszyscy doskonale wiemy, Stalin był wielbicielem Jezusa Chrystusa i świąt Bożego Narodzenia. Patrząc na te projekty kartek z punktu widzenia estetycznego i historyczno-tradycyjnego, to są one nieporozumieniem. To rodzaj poprawności politycznej oraz niechęci do chrześcijańskiej tradycji, a co za tym idzie tradycji polskiej, posuniętych do granic możliwości oraz umiejętności plastycznych projektanta” – przekonuje uczony.

Podkreśla również, że celem tego rodzaju kartek jest właśnie drażnienie i wywoływanie sporu.

kak/PAP