W nocy z wtorku na środę w tym tygodniu działacze organizacji LGBT dokonali profanacji figury Jezusa Chrystusa na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Grupa podpisała się jako "Siej zamęt", "Poetka" i "Stop bzdurom" znieważyła też inne warszawskie pomniki nakładając na nie tęczowe flagi. Zostawiano też kartki z napisami: "Jeb..e się ignoranci". Podobno takie zachowanie i takie akcje inicjatorzy uważają jako walkę z homofobią.

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski pytany wczoraj o komentarz do tego zdarzenie stwierdził, że nic o tym nie wie, ponieważ pracował nad budżetem Warszawy. Warto przy tej okazji przypomnieć, że budżet ten planuje do 2023 roku zadłużenie stolicy o 100 proc., a w tylko tym roku ma to być około 30 proc. deficytu.

Trzaskowski powiedział:

- Chciałem też jasno powiedzieć, że my wszyscy musimy być odpowiedzialni za to, co robimy. Widzieliśmy w ostatnich dniach próbę zwrócenia uwagi znowu na kwestię równości.

Dodał też:

- Jestem zwolennikiem walki o prawa dla wszystkich. Będę mówił i starał się stać przy wszystkich mniejszościach, które są atakowane. I rozumiem, że czasem trzeba prowokować ludzi do myślenia

Oraz stwierdził:

- Musimy pamiętać, że nawet jeżeli mamy swój tok myślenia i jesteśmy w stanie jasno udowodnić, że pewne symbole nie powinny nikogo urazić, to wiemy, że niektórzy mogą się poczuć urażeni. I powinniśmy dbać o to, aby nie robić niczego, co jest w stanie naruszać odczucia innych, jeżeli domagamy się szacunku dla samych siebie i mniejszości 

Mówiąc językiem prostym i tłumacząc zagmatwany język polityki wiceprzewodniczącego Platformy Obywatelskiej, nie potępił on czynów wandalizmu i profanacji. Co więcej zachęcił wręcz do konfrontacji i zagroził (albo jak kto woli "ostrzegł"), że będą kolejne takie akcje, jeśli katolicy i Polacy nie zgodzą się na ideologię gender oraz ruchy LGBT w Polsce.

Bezczelność i brak klasy politycznej w iście niemieckim stylu.


 

mp/tvp info/facebook/fronda.pl