Zabawy andrzejkowe należy odrzucić co najmniej z trzech powodów.

Po pierwsze, andrzejki które znamy z przeszłości, niewiele mają wspólnego z pseudozabawami, które odbywają się dziś, łączy je tylko nazwa.  Należy przyjąć do wiadomości, że zalew rynku czasopismami typu "Wróżka" "Witch", książkami i filmami promującymi praktyki okultystyczne przynosi smutne żniwo - polskie dzieci nie potrafią oddzielić, co jest niewinną zabawą, a co realnym zagrożeniem duchowym.

W przeszłości tzw. wieczór andrzejkowy był przede wszystkim okazją do spotkania z przyjaciółmi, dobrej tanecznej zabawy, a zabawa w lanie wosku była traktowana jako margines tego wieczoru i traktowana bardzo z przymrużeniem oka.

Dzisiejsze andrzejki wyglądają zupełnie inaczej. Dzieciaki spotykające się na andrzejkach bądź dorośli organizujący im ten wieczór traktują wróżby bardzo na serio. Do szkół czy przedszkoli zaprasza się zawodowe wróżki, ewentualnie zawsze znajdzie się jakaś "znajoma znajomej", które chętnie i niedrogo sporządzi dzieciom indywidualny horoskop (ucząc dzieci że ich życie nie zależy od nich tylko od gwiazd i planet) bądź ustawi karty tarota (służące do komunikacji z demonami). Lanie wosku jest tylko wstępem do bardziej zaawansowanych praktyk magiczno - okultystycznych, takich jak wywoływanie duchów czy przewidywanie przyszłości za pomocą instrumentów okultystyczno - mediumicznych. Niestety, takie zabawy przeważnie kończą się zawsze poważnymi problemami duchowymi a czasem pilną koniecznością spotkania z kapłanem - egzorcystą.

Po drugie, dzisiejsze andrzejki nieprzypadkowo promowane są jako "wieczory wróżb". Oswajanie dzieci z rynkiem usług oferujących przewidywanie przyszłości, światem wróżek i okultystów jest konkretną inwestycją w przyszłe pokolenia ludzi uzależnionych od tego rodzaju usług. Rynek ten to część potężnego biznesu, który w samej Europie liczy się w miliardach Euro. Znaczny procent mieszkańców krajów takich jak Anglia czy Włochy nie potrafi podjąć samodzielnie żadnej ważnej życiowej czy biznesowej decyzji bez konsultacji z wróżkami - oczywiście po uiszczeniu niemałej opłaty.  Korzystanie z usług wróżek nie tylko uzależnia, ale staje się "cudownym" przepisem na zwolnienie się z odpowiedzialności za podejmowane decyzje. Jak mi coś nie wyjdzie, mogę się łatwo "rozgrzeszyć"- to nie był mój błąd, ale wróżka się pomyliła, bo np. nie wyszło mi małżeństwo.

Po trzecie, Pismo Święte zabrania wszelkich praktyk okultystycznych. „Nie będziecie się zwracać do wywołujących duchy ani do wróżbitów. Nie będziecie zasięgać ich rady, aby nie splugawić się przez nich. Ja jestem Pan, Bóg wasz!” (Księga Kapłańska, 19,31) Korzystanie z usług wróżek, czary i magię traktuje Bóg jako jedno z najpoważniejszych wykroczeń przeciwko pierwszemu przykazaniu. Zabawy w wróżby są zatem zabawą w grzech. Nietrudno zatem się domyślić, czy takie zabawy podobają się Bogu.

Ks. Sławomir Kostrzewa