Fronda.pl: Usnarz – od dziś wszyscy będziemy kojarzyć tę nazwę z niepokojącymi opinię publiczną wydarzeniami dotyczącymi ludzi koczujących na granicy?

Poseł Barbara Dziuk: Początek tego, co obserwujemy, jest związany m.in. z sankcjami nałożonymi na reżim Łukaszenki. 

Na początku sierpnia Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Kanada ogłosiły wprowadzenie kolejnych, dokuczliwych dla Białorusi sankcji. Amerykanie wprowadzili przepisy oznaczające m.in. zamrożenie aktywów na terenie USA, a także zakaz dokonywania transakcji. Nie wzięło się to znikąd, prezydent USA Joe Biden uzasadnił swoje działania: 

Od zatrzymywania tysięcy pokojowych demonstrantów, przez więzienie ponad 500 aktywistów, przywódców społeczeństwa obywatelskiego i dziennikarzy jako więźniów politycznych, po zmuszanie do lądowania międzynarodowego lotu (…)działania reżimu Łukaszenki są bezprawnymi wysiłkami, by utrzymać się przy władzy za każdą cenę. Odpowiedzialnością wszystkich, którzy dbają o prawa człowieka, wolne i uczciwe wybory i wolność słowa jest sprzeciwianie się tym represjom. 

Z nowym pakietem sankcji wystąpiła też Wielka Brytania i Kanada. 

Aleksander Łukaszenka na konferencji prasowej odniósł się do podjętych działań: Nic wspólnego z tą Wielką Brytanią mieć nie chcemy(…). A sankcje wprowadzajcie. Pożyjemy, zobaczymy, do czego to doprowadzi, jeśli nie pójdziecie po rozum do głowy, przestrzegając jednocześnie w swojej wypowiedzi przed wybuchem trzeciej wojny światowej.

 

Póki co kryzys wybucha na naszej granicy…

…która jest zewnętrzną granicą Unii Europejskiej. I rozpoczyna się wojna informacyjna.

Dowiadujemy się, że po stronie białoruskiej, w pobliżu polskiej miejscowości Usnarz Górny, koczuje grupa cudzoziemców. Białoruskie służby nie pozwalają im na odwrót. Z kolei przejścia na polską stronę pilnują funkcjonariusze SG i żołnierze. Jęk wydobywa się z gardzieli opozycji, coś w rodzaju: na granicy umierają z głodu i chorób kobiety i dzieci…, widzowie są epatowani wzruszającymi obrazkami; wszem i wobec nagłaśnia się jaki to ten rząd jest paskudny, bo pozwala na nieludzkie traktowanie koczujących. Media krzyczą: Od kilku dni grupa uchodźców (przeważnie Afgańczyków i Irakijczyków) z małymi dziećmi tkwi w okolicy miejscowości Usnarz Górny (woj. podlaskie). Kolejni wygłodzeni i zrozpaczeni(…)(https://www.rp.pl/Uchodzcy/308189924-Imigranci-na-granicy-Polski-Lukaszenko-gra-uchodzcami.html). Ochoczo i jak zwykle do chóru przyłączają się p. Ochojska, ks. Lemański, p. Biedroń i cała znana nam ekipa podgrzewająca atmosferę nienawiści przy każdej nadarzającej się okazji. Biegną z sercem na dłoni w stronę pokrzywdzonych. Nikt nic nie wie, ale już wszyscy wiedzą kogo winić. Bo o pomoc oczywiście nie chodzi. Parcie na szkło i nadzieja na przypomnienie swoich nazwisk w okienkach medialnych, to jedyna motywacja wzruszonych dolą pokrzywdzonych „pomocników”.

Polskie MSZ reaguje. kierując notę dyplomatyczną i oferując pomoc humanitarną. Jesteśmy gotowi w każdej chwili przekazać pomoc dla wszystkich osób, które znajdują się po drugiej stronie polsko-białoruskiej granicy, ale potrzebujemy do tego zgody władz białoruskich – informuje premier Mateusz Morawiecki. Białoruś odmawia. Nie ma zgody na wjazd konwoju, w którym są m.in. namioty i koce.

Godzina po godzinie i dzień po dniu, dowiadujemy się z okruchów i bardzo powoli m.in. od premiera Morawieckiego, że osoby koczujące na granicy, to w większości obywatele Iraku. Zostali w specjalny sposób zaproszeni przez reżim Łukaszenki po to, żeby zdestabilizować sytuację w Polsce zdestabilizować sytuację w Unii Europejskiej. Premier podkreśla, że jest to także jasne dla Komisji Europejskiej, która zawarła w komunikacie słowa o tym, że nie wolno podżegać do nielegalnej imigracji.

O szczegółach poinformował polską stronę m.in. białoruski dziennikarz. Wyjaśnił, operacja nosi kryptonim Śluza, że opracowana była przez tamtejsze MSW w 2010 -11, że wtedy ją przetestowano i uzyskano pomoc w milionach euro.

 

Wkrótce okazało się, że państwowe biuro podróży sprowadza ludzi z Iraku?

Tak, media doniosły, że Tadeusz Giczan przyniósł sensacyjną wiadomość: Irakijczycy dotarli na Białoruś poprzez biuro turystyczne Centrkurort. To państwowe biuro. Przyjechali jako turyści, zapłacili za to „zaproszenie” od 500 do 1000 dolarów. Skierowano ich pod granicę z Unią Europejską z obietnicą przerzutu na Litwę lub do Polski, podobno za kwotę do 1500 dolarów. 

Frontex, czyli unijna agenda ds. ochrony granic i litewskie służby graniczne posiadają dokumentację interwencji białoruskiej służby granicznej, kierującej „turystów” na granicę z Unią Europejską i de facto zamykającej ich w pułapce, ponieważ te same służby odcinają im odwrót. Media doniosły również i to, że zainteresowanie podróżami z Iraku na Białoruś podskoczyło na początku sierpnia, że ilość chętnych była tak duża, że samoloty Iraqi Airways kursowały znacznie częściej. Unia Europejska zainterweniowała i teraz Irakijczycy docierają na Białoruś przesiadając się w Stambule. Co ciekawsze, dowiedzieliśmy się też, że Aleksander Łukaszenka  uprzedził, iż w kierunku granicy z Polską idą Afgańczycy, których zaprosił do siebie Zachód.  Przy okazji uznał za właściwe zrzucić odpowiedzialność na Polskę, twierdząc, że nie chcemy ich puścić do Niemiec. Ale nie dodał czy pytał Niemców o to, czy na pewno chcą ich u siebie…

 

Litwa i Łotwa też mają problem…

Tak. Przy okazji dowiedzieliśmy się, że na granicy białorusko-litewskiej jest to samo - Litwa pilnuje granicy, bo od początku 2021 dotarło do niej 4 tysiące „turystów”. U Łotyszów to samo. Destabilizacja sytuacji na granicy z Unią jest odwetem za wprowadzone sankcje.

W tym czasie premier Mateusz Morawiecki walczy na dwóch frontach – o jednym właśnie mówimy, drugim była ewakuacja Afgańczyków z Kabulu.

 

A jednak udało się opanować sytuację i w związku z tym podjęto nowe środki obrony i ochrony granic? 

Rozpoczęto zabezpieczanie granicy, i to nie tylko z powodu imigrantów. Kolejnym powodem są przygotowywane przez Rosję i Białoruś ćwiczenia wojskowe pod nazwą Zapad – 21.

Wojsko układa zasieki na granicy, ułożono już ponad 100 km concertiny. Paweł Soloch, szef prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego, przekazał mediom, że prowadzona wojna hybrydowa jest przeciwskazaniem do szerokiego przepływu informacji.

Tymczasem Straż Graniczna zdyskredytowała histeryczne doniesienia o głodzie i rozpaczy publikując nagrania, które pokazują dostarczanie chleba i gorącego posiłku przez służby białoruskie koczującym na granicy. (https://www.rp.pl/Bialorus/210829516-Straz-Graniczna-publikuje-film-Bialorus-dostarcza-posilki.html).

 

W tej sytuacji aż się prosi o komentarz…

A będzie on zaskakujący - aczkolwiek w kontekście wojny hybrydowej, zakładającej wojnę informacyjną, jest na miejscu - bo jeśli kłamstwo jest rozmyślnym i świadomym wprowadzaniem w błąd, to parafrazując Immanuela Kanta, wyrządza komuś krzywdę, nawet jeśli nie komuś w szczególności, to zawsze ludzkości w ogóle, jako że czyni ono źródło prawa czymś bezużytecznym. 

 

Fronda.pl