Fronda.pl: W jakiej sytuacji ekonomicznej jest obecnie branża gastronomiczna?

Jacek Czauderna, Prezes Zarządu Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej:80% firm gastronomicznych straciło obecnie  płynność finansową, nasze petycje o pożyczki płynnościowe gwarantowane przez BGK w celu zapłaty wynagrodzeń i czynszów pozostają bez echa i jakiejkolwiek odpowiedzi. Bez integracji branży i zdecydowanego stanowiska pracowników i pracodawców nic nie osiągniemy. 

Zaledwie 20% rynku gastronomicznego prowadzi sprzedaż na wynos czy dowóz. Są to znane powszechnie sieciowe lokale z segmenu drive thru od wielu lat systemowo przygotowane do takiej działalności oraz indywidulane biznesy gastronomiczne serwujące głównie pizzę albo sushi.

Według szacunków Polskiego Instytutu Ekonomicznego zamknięcie stacjonarnych punktów gastronomicznych spowodowało spadek obrotów branży o 80-90 proc. Nie powinno więc dziwić, że wiele firm nieprzygotowanych na taką sytuację rynkową było zmuszonych zamknąć działalność. Te, które jeszcze funkcjonują najczęściej wskazują wśród barier w prowadzeniu biznesu, niepewność dotyczącą ogólnej sytuacji gospodarczej (66,6 proc. w czerwcu, a 29,4 proc. przed rokiem). Brak jakichkolwiek perspektyw rozwoju i przetrwania branży w 2020 r. i planu naprawczego na 2021 r. Tak wynika z badania koniunktury przeprowadzonego przez GUS.

Obecne zadłużenie firm gastronomicznych do dostawców to ponad 700 mln złotych, i które z dnia na dzień się powiększa.

Wg naszych szacunków ok 200 tys pracowników  branży gastronomicznej do 20.12.2020r. straci pracę. Ok 15 tys firm ogłosi upadłość, w okresie świąt Bożego Narodzenia będą ogólnopolskie i agresywne strajki w Warszawie branż gastronomicznej, turystyki, hotelarstwa, targów i eventowej oraz fitness. Tylko w branży hotelarskiej już straciło pracę 44 000 ludzi. W branży turystycznej ok 100 000. To jest razem prawie 350 000 nowych bezrobotnych, o tragedii których żadna reżimowa stacja telewizyjna obywatelom nie powie!

Sprzeczne i chaotyczne decyzje rządowe budzą wściekłość i agresje – zamykają i po 48 h, po telefonie prezydenta, otwierają wyciągi narciarskie, zamykają hotele dla rodzin w czasie ferii, czyli na nartach wszyscy podobno będą służbowo i będą korzystać z usług gastronomicznych w pokojach albo w samochodach. Bo restauracje, przynajmniej na dzisiaj mają zostać zamknięte. Obłożenie hoteli spadło w Polsce do 8%! Kompletny chaos decyzyjny, a panujący z pewnością stres rządzących, nie wpływa na logikę podejmowanych decyzji i działań operacyjnych.

Jakie działania podjęła branża gastronomiczna w celu ochrony przedsiębiorców przed masowymi bankructwami?

Izby Gospodarcza Gastronomii Polskiej i powołany w czasie pandemii Sztab Kryzysowy wystosował do premiera Morawieckiego oraz Gowina szereg petycji, w których merytorycznie określiliśmy najpilniejsze potrzeby oraz wskazaliśmy luki w opracowanych programach pomocowych. Najpilniejsze obecnie to uzupełnienie brakujących PKD uprawniających do pomocy finansowej, odroczenie terminu wdrażania kas fiskalnych on line na koniec 2021 r. i program pomocy finansowej dla nowo otwartych lokali gastronomicznych, tj. tych które uruchomiły działalność po 1 grudnia 2019 r. i do tej pory nie otrzymały żadnego wsparcia finansowego od rządu polskiego! Dodatkowo wystosowaliśmy podania do 17 prezydentów największych miast w Polsce w sprawie obniżenia czynszów najmu do 1 PLN za 1 m2 dla najemców lokali miejskich. Równolegle do tej inicjatywy wystosowaliśmy petycję do premiera Morawieckiego w przedmiocie pożyczek płynnościowych dla właścicieli lokali na zapłatę czynszów i innych kosztów stałych w lokalach komercyjnie najmowanych. Wszystkie te dokumenty są na bieżąco publikowane na stronie www.iggp.pl w zakładce aktualności.

Jak wygląda współpraca i dialog w przedstawicielami rządu?

Niestety poza lakonicznymi odpowiedziami sekretariatów premiera, wicepremiera i ministerstwa rozwoju z informacjami o przyjęciu naszych petycji, nie otrzymujemy żadnych rzeczowych odpowiedzi na nasze postulaty. Cztery najbardziej palące problemy gastro muszą wywołać pozytywną reakcję odpowiedzialnych ministerstw:

1. Odroczenie terminu zakupu kas fiskalnych na koniec 2021 r. W czasie pandemii, kiedy lokale są zamknięte, wizyty serwisantów i ich kontakty z nieokreśloną liczbą klientów, szkolenia dla personelu i ściąganie personelu do lokali to ryzyko zwiększenia zachorowań na COVID-19. Ponadto pozbawione jakichkolwiek obrotów lokale gastronomiczne z czego mają finansować zakup nowych kas? Jest to wydatek rzędu 2 500 PLN netto za jedną kasę i refundacje zaledwie 700 PLN zakupu nowego urządzenia przez Urząd Skarbowy. Ponadto przedsiębiorcy gastronomiczni teraz muszą zabezpieczyć środki finansowe na wynagrodzenia dla pracowników i na czynsze żeby uniknąć zwolnień z pracy i eksmisji z najmowanych lokali. Nasza petycja w tym temacie jest bez żadnej odpowiedzi od Ministra Fianansów. Nie wyobrażam sobie utrzymania terminu 31 grudnia 2020 jako ostatecznego obowiązku wymiany kas off line na te on line. To koszt zakupu kasy, wymiany, często zmiany oprogramowania w systemie POS. To nie jest właściwy moment w czasie światowej pandemii. Jest to dramatyczna arogancja Ministerstwa Finansów i bagatelizowanie tragicznej sytuacji w jakiej znajdują się branże zamknięte, tj. gastronomia, fitness, hotele i firmy eventowe i kateringowe. Argumentacja Ministra Finansów Pana Kościńskiego, że Urząd będzie miał większą kontrolę nad fiskalizacją transakcji jest kontrowersyjna z wielu względów. Jak osoba obsługująca gości nie nabije rachunku na kasę fiskalną to chyba jest bez znaczenia czy jest ona off czy on line? W tym zakresie chodzi o inne mechanizmy kontroli fiskalizacji transakcje a nie tylko o metodę wysyłki i monitorowania danych rozliczeniowych. Te regulacje niestety nie są wynikiem pragmatycznej wiedzy i konsultacji z branżą a raczej pomysłu i obciążania przedsiębiorców kolejnymi wydatkami. W obecnym okresie te wydatki są w znakomitej większości lokali nawet niemożliwe do realizacji przez przedsiębiorców. Na szczęście Pan minister w dzisiejszym wywiadzie w radio RMF/FM poinformował, że można indywidualnie składać podania do właściwych miejscowo Urzędów Skarbowych o wydłużenie terminu zakupu kas fiskalnych on-line. To kolejny przykład biurokratycznego zarządzania, żmudnej akceptacji tysięcy podań w miejsce ogólnopolskiej regulacji odroczenia terminu np. do 30 czerwca 2021 r., kiedy mamy nadzieję wszystko wróci do normy. Nasza branża nie jest przeciwna tej regulacji, ale z drugiej strony czas pandemii światowej nie jest z pewnością właściwym okresem na tego typu wydatki, bo priorytetem jest zapłata wynagrodzeń pracownikom, przy zerowych przychodach a nie wydawanie pieniędzy na kolejne kasy fiskalne!

2. Program pomocowy dla nowo otwartych lokali, po 1 grudnia 2019 r. Podobnie jak w temacie kas fiskalnych on line, tym razem Ministerstwo Rozwoju milczy albo argumentuje, że nowe firmy nie mogą otrzymać dofinansowania bo są obarczone największym ryzykiem upadłości. Obietnice wicepremiera Gowina, że rząd nie zostawi ani jednego przedsiębiorcy bez pomocy top zwykłe manipulowanie i demagogia, bez jakiegokolwiek pokrycia w rzeczywistych działaniach. Nikt z naszymi przedstawicielami nie rozmawia merytorycznie, na przykład jakie formy zabezpieczenia finansowego mogą nowo otwarte działalności gospodarcze zapewnić w celu uzyskania pomocy finansowej. Jest wiele rozwiązań biznesowych w tym zakresie, ale bez rozmowy i współpracy, rząd jest i będzie autorem wielu bankructw i tragedii.

Przede wszystkim potrzebne jest uruchomienie finansowych programów pomocowych w grudniu 2020, czyli rzeczywistych przelewów na konta firm gastronomicznych oczekujących pomocy dla pracowników, w celu ochrony stanowisk pracy i ochrony przed upadłością.

3. Kolejna paląca sprawa to pozabilansowe pożyczki płynnościowe z zabezpieczeniem BGK.

80% firm gastronomicznych straciło obecnie  płynność finansową, nasze petycje o pożyczki płynnościowe gwarantowane przez BGK w celu zapłaty wynagrodzeń i czynszów pozostają bez echa i jakiejkolwiek odpowiedzi. Bez integracji branży i zdecydowanego stanowiska pracowników i pracodawców także w tym projekcie nic w pojedynkę nie osiągniemy. 

Ponadto przedstawiciele rządu RP twierdzą, że wypłaty pomocy finansowej mają być w styczniu, chociaż robią co w ich mocy żeby wypłaty przyśpieszyć. Niestety w tych staraniach branża umiera, ogłaszając co chwilę upadłości nowych lokali i tych z tradycjami, a rząd jest dumny z szybkości działań w organizacji pomocy dla przedsiębiorców i regulacji z dnia na dzień i kolejnych obostrzeń zamiast skupić się na profesjonalnym i ogólnopolskim programie BEZPIECZNEJ SANITARNIE RESTAURACJI. Oferujemy naszą pomoc i doświadczenie, ale bez echa. Chyba jednak najłatwiej jest wszystko zamknąć i tym samym pozbawić pracowników jakiegokolwiek źródła przychodów. Zaraz mają być szczepionki na COVID-19, zamykanie gospodarki to prosta droga do kolejnych bankructw i bezrobocia.

Programy pomocowe 5 tys na firmę bez względu na ilość zatrudnianych pracowników to jakiś szalony wymysł i powtórka z lockdown nr 1, tj z marca 2020 r. Firma z jednym pracownikiem otrzymuje zapomogę w wysokości 5 tys.pln i taką samą zapomogę otrzymuje restauracja zatrudniająca 50 na ratowanie miejsc pracy” - cyt. Premier Morawiecki, tą logikę pozostawiam bez komentarza.

4. Uzupełnienie brakujących PKD w tarczy 6.00 i PFR 2.0

Na apele i petycje Sztabu Kryzysowego Gastronomii Polskiej, skupiającego wszystkie organizacje gastronomiczne w Polsce, do dzisiaj nie otrzymaliśmy ani jednej merytorycznej odpowiedzi przedstawicieli rządu. Na moją propozycje powołania grupy roboczej do opracowania programu bezpiecznej restauracji i programu pomocowego dla gastronomii minister rozwoju Pani Semeniuk odpowiada, że ma pod sobą 40 branż w kryzysie i nie ma czasu na grupy robocze.

Dlaczego wobec tego pomijani są w programach pomocowych dystrybutorzy do gastronomii, wypożyczalnie sprzętu gastronomicznego i hotele? Dlaczego producenci lokalni dań i zarazem sprzedawcy swoich wyrobów w lokalach nie mogą liczyć na wsparcie finansowe, bo nie mają PKD a mają ponad 60% spadku sprzedaży, np. pierogarnie, które zamiast PKD sprzedaż gastronomiczna mają PKD produkcji makaronów, klusek i innych wyrobów mącznych? Dlaczego przedstawiciele rządy są głusi na naszą argumentację, iż podstawowym kryterium powinien być spadek obrotów a tzw. przerzucanie obrotów do innych podmiotów powiązanych powinno być surowo finansowo karane? Urzędy mają dostęp do wszelkich danych, jednolite pliki JPK i wile innych narządzi, kończąc na kontrolach karnoskarbowych. Czy także, jak w przypadku indywidualnej akceptacji przesunięcia zakupu kas fiskalnych on line, o ile ta obietnica w mediach Pana Kościńskiego była poważna, mamy teraz pisać indywidualne podania o przyznanie tarczy pomocowej, bo obradujący urzędnicy zapomnieli o parunastu może tysiącach przedsiębiorców, którzy zostali na przysłowiowym lodzie, popadają w depresje i złość arogancji władzy, która centralnie zarządzając nie prowadzi żadnego merytorycznego dialogu konsultacyjnego z przedsiębiorcami. Otrzymujemy tylko dyrektywy, często bez żadnego uzasadnienia. Po prostu tak rząd postanowił i basta. Trochę brzmi to jak autorytarna władza, a tak podobno bronimy w Parlamencie Europejskim praworządności i samorządności i suwerenności naszego kraju. Zamiast tworzyć ten polityczny bełkot, stanowczo proponuję rozpocząć konkretny i merytoryczny dialog z przedsiębiorcami żeby wypracować i wdrożyć konkretne rozwiązania pomocowe i kontrolne korzystania z tarcz antykryzysowych.

Uważam, i obym się mylił, że lokale gastronomiczne będą zamknięte do 17 stycznia 2021 r., pomimo obietnic uwolnienia gastronomii przed nowym rokiem, bo rząd znowu wymyślił jeden termin ferii, dlatego też nikt przed sylwestrem nie uwolni gastronomii. Bo momentalnie mamy tłumy w lokalach na zabawach sylwestrowych! Kolejny dowód na kompletny brak prognozowania wydarzeń i zachowań konsumenckich, rzetelnego planowania i merytorycznych decyzji! A równocześnie mamy pełne restauracje Wars, kasyna z działającą gastronomią i zatłoczone centra handlowe.

Choć widok zatłoczonych deptaków i ogródków restauracyjnych podczas wakacji napawał nadzieją na szybki powrót do normalności, badania przeprowadzone na zlecenie BIG InfoMonitor pokazują, że w rzeczywistości po pierwszym odmrożeniu gospodarki w maju br. goście wcale nie rzucili się do swoich ulubionych lokali. Zaledwie 5 proc. z nich odreagowuje kwarantannę i korzysta z restauracji częściej niż przed pandemią. Prawie co czwarty wrócił do wcześniejszych nawyków i stołuje się na mieście tak jak wcześniej. Jedna trzecia bywa jednak w lokalach rzadziej niż kiedyś. Ponad 39 proc. badanych zadeklarowało, że w ciągu dwóch miesięcy od ponownego otwarcia w maju 2020r., w ogóle nie poszło do restauracji.

Brak turystów zagranicznych w czasie wakacji letnich 2020 r. spowodowała spadek obrotów o 60%. Gastronomia będzie w głębokim kryzysie co najmniej do końca 2022 r. a uwalnianie przez rząd na końcu gastronomii bez realnych planów pomocowych powoduje rozgoryczenie i wściekłość społeczną, na brak dialogu i autorytarne decyzje rządowe!

Nasza branża ma zerową zdolność kredytową w bankach, nękana jest obowiązkiem wymiany kas fiskalnych on line do końca bieżącego roku przy lockdown biznesu i turystyki zagranicznej od marca 2020 r. Żadna grupa biznesowa nie wytrzyma tak niekonsekwentnych i rachitycznych, bezpodstawnych naukowoi autorytarnych decyzji rządowych, ciągłych zmian na kluczowych stanowiskach w ministerstwie zdrowia, gospodarki , GIS i to w samym epicentrum pandemii, braku konkretnych i merytorycznych konsultacji z przedstawicielami naszej branży! Arogancja jest u podstaw tych działań będąc zarazem prostą drogą do konfliktu gospodarczego z naszą branżą, która w kącie, na kolanach, wtłoczona w wir sprzecznych decyzji i zdesperowana - polska  gastronomia, hotele i turystyka. Na kolanach upadku ekonomicznego pomiędzy tragedią gospodarczą i strajkami kobiet, które stanowią ilościowo 65% siły roboczej naszej branży gastronomicznej ! 

I może w tym miejscu zaskoczę odbiorcę tego materiału, ale chciałbym podkreślić, że nie jesteśmy w opozycji do rządu. Jesteśmy w opozycji do chaosu, głupich decyzji i braku rzeczowego dialogu. Jesteśmy w opozycji do arogancji młodzików ministrów, którzy w znakomitej większości nigdy nie prowadzili żadnej firmy, nie zatrudniali pracowników, nie odróżniają marży od narzutu. Obca dla nich jest terminologia netto/brutto i koszty pensji pracodawcy. Pełno natomiast jest demagogii umów śmieciowych, gastro wywozów i wynosów, które podobno mabyć remedium na lockdown i świetnie zastępująkonsumpcję wewnątrz lokali, czy wkładanie do jednego worka restauracji, klubów muzycznych, stadionów, budek z piwem i określanie tego wszystkiego razem - gastronomią. Jesteśmy w stanowczej opozycji do takiego powierzchownego traktowania i decydowania przez  niedoświadczonych rządzących o losach setek tysięcy ludzi i ich pasji do pracy i budowy polskiej sztuki kulinarnej w kraju i na świecie. 

Dziękuję za rozmowę.