Tomasz Wandas, Fronda.pl: Trybunał Konstytucyjny opublikował w środę uzasadnienie orzeczenia z 22 października 2020 roku, w którym stwierdza, że aborcja z przyczyn embriopatologicznych jest niezgodna z konstytucją. Dlaczego tak późno, dlaczego dopiero teraz?
Ks. Tomasz Kancelarczyk, prezes Fundacji Małych Stópek: Pytanie nie do mnie, a do tych, którzy się z tym orzeczeniem wstrzymywali. Natomiast, od strony wartości życia, takie opóźnienie jest bardzo bolesne, i nie chodzi tu o samą zwłokę czasową, a o dokonane w tym czasie aborcje… Każda aborcja to morderstwo nienarodzonego dziecka.
Z czego mogło to wynikać?
Opieszałość w tej materii była pewnie wynikiem obawy o eskalację wydarzeń „na ulicach”. Jest to zapewne pewna kalkulacja polityczna, co do ewentualnych wydarzeń w Polsce. Dzisiejsze protesty nijak się mają do tego, co było wcześniej, być może też gigantyczna, uświadamiająca akcja, która była prowadzona w polskich miastach poprzez działaczy pro-life odniosła zamierzony skutek.
Co ma Ksiądz na myśli?
Rozwieszone w wielu polskich miastach billboardy przedstawiające jak wygląda dziecko w piątym miesiącu ciąży oraz dziecko w łonie o kształcie serca. Niewątpliwie, te obrazy mówią o właściwej relacji jaka powinna być między nienarodzonym dzieckiem a matką. W Szczecinie były też wywieszone plakaty z dziećmi chorymi na zespół Downa, z podpisem „dziękuję za życie”. Z pewnością ta gigantyczna, co do ilości bilbordów akcja w istocie jest ciągle za mała - jest to dopiero początek tego co powinno nastąpić.
Część społeczeństwa bardzo się cieszy z tej decyzji Trybunału Konstytucyjnego, część zapowiada protesty… Natomiast Polska to katolicki kraj, w czym zatem ma jeszcze problem nasze społeczeństwo?
Myślę, że osiągnięcie tak zwanego „kompromisu aborcyjnego” w latach dziewięćdziesiątych spowodowało, że spoczęliśmy na laurach. Przyjęliśmy jako pewną zasadę, że jesteśmy krajem katolickim, krajem pro-life, i że jako taki nie musimy nic już robić.
A musimy?
Niestety, jeżeli w tej materii nie następuje nieustanne parcie w stronę uświadamiania, edukacji, to nie stoimy w miejscu - cofamy się. Druga strona bierna nie jest. Myślę, że odzieranie wartości życia ludzkiego jest po tej stronie na porządku dziennym.
Popełniliśmy zatem błąd po zawartym wtedy kompromisie?
Nie był to jakiś błąd, nie była to kwestia pewnej decyzji, był to raczej wynik ospałości.
Czyjej ospałości?
Wszystkich środowisk, które mienią się „za życiem”. Skutkiem tego jest, że jak dzisiaj patrzymy - mamy młodzież po „drugiej stronie” i nie jest to kwestia żadnego „wybryku”.
Co zatem możemy dzisiaj zrobić, by nadrobić zaległości?
Ciągle wracajmy do słów Jana Pawła II z Evangelium Vitae - potrzebna jest powszechna mobilizacja sumień i wspólny wysiłek etyczny, aby wprowadzić w czyn wielką strategię obrony życia! Musimy ciągle odnosić się do powszechności sumień, nie instytucji!
Co czyni na przykład prowadzona przez Księdza Fundacja…
W Fundacji „Małych Stópek” nie tyle walczymy o pieniądze, które otrzymamy od instytucji, miasta, Unii Europejskiej etc., co przede wszystkim staramy się o pomoc od darczyńców, poszczególnych osób. Trzeba nam bardzo mocno przemyśleć strategię, którą należy podjąć, nie w najbliższym czasie, ale już teraz, tak, aby rzetelnie wypełniać to, o czym pisał w Evangelium Vitae papież Polak. Realizować trzeba nam to nie tylko w instytucjach - choć oczywiście bardzo chwalebne jest, że takie prawo zostało uchwalone - nade wszystko czymś znacznie piękniejszym byłoby, gdyby owe prawo zapisało się trwale w ludzkich sercach.
Wspomina ksiądz, że kiedyś (po wypracowaniu kompromisu dot. aborcji) spoczęliśmy na laurach. Teraz pracujemy czego już widać efekty, co przed nami? Czym już dzisiaj konkretnie powinniśmy się zająć by uskuteczniać prawdę o życiu?
Co powinno być dzisiaj na pierwszym miejscu? Jako osoba wierząca powiem, że modlitwa. Wobec tych zagrożeń, które są w Polsce potrzebna jest nasza narodowa, duchowa adopcja życia dziecka poczętego. Każdy katolik powinien chwycić za różaniec i modlić się w intencji nienarodzonych dzieci. To powinno być pierwsze, na samym początku. Dlatego też w tej materii Fundacja Małych Stópek, którą kieruję stara się zebrać jak najwięcej - proponujemy wielu parafiom prasę katolicką, tworzymy gazety, drukujemy je i wysyłamy do poszczególnych kościołów, na nasz koszt. Do tego jeszcze dokładamy aplikację „duchowej adopcji”, obecnie mamy około 0,5 miliona pobrań. Ta aplikacja jest pomocą, dzisiaj niemal każdy operuje smartfonem, stąd codziennie może śledzić wiek, wzrost dziecka, informacje prenatalne, słyszeć bijące serce, zobaczyć USG, przeczytać treść rozważań różańcowych itd.
No tak, to przede wszystkim walka duchowa…
Szatan nienawidząc życia człowieka, przede wszystkim boi się Maryi, ukochanej przez Pana Boga, pięknej Królowej Pokoju. Dlatego duchowa adopcja dziecka poprzez modlitwę, szczególnie różańcową, wysuwa się zawsze na pierwszy plan.
Co następnie?
Następnie powinno mieć miejsce przejście w wymiar edukacyjny - wyrazem tego już są bilbordy pro-life rozwieszone w wielu polskich miastach. Ponadto, trzeba zadbać o kształcenie naszej młodzieży, niestety, ale niejednokrotnie miałem okazję przekonać się na jak niskim poziomie jest ich świadomość w tym zakresie.
Co Ksiądz proponuje?
Fundacja Małych Stópek stworzyła książeczkę „życia człowieka” zrobioną z wykorzystaniem aplikacji rozszerzonej rzeczywistości. Po ściągnięciu aplikacji pt. Genesis na telefon i przyłożeniu telefonu do książeczki, to, co jest w książeczce „ożywa” w naszym telefonie, pojawiają się obrazki graficzne, przedstawienie dziecka nienarodzonego, „dziecko” rzeczywiście zostaje wprawione „w ruch”. Jest to nowość, która z pewnością będzie atrakcyjna dla młodzieży, dostępnych będzie 100 tysięcy egzemplarzy. Staramy się kłaść mocny nacisk na to, by młodzi ludzie mieli wiedzę na temat życia prenatalnego. Na ogół ucieka się dzisiaj od właściwego nazewnictwa, kiedy ciągle powtarza się płód, płód, płód - nie mówi się o życiu człowieka, dlatego nazwa książeczki „genesis” - początek życia człowieka.
Nauka od podstaw…
Wymiar edukacyjny powinien być na całą Polskę bardzo mocny. Następnie mocno powinniśmy przejść w wymiar społeczny zgodnie z tym co pisał św. Jan Paweł II w Evangelium Vitae.
Czyli?
Czyli wyjść na ulicę z Ewangelią Życia. Myślę, że w najbliższym możliwym czasie (teraz pandemia jest pewną przeszkodą), organizacja pięknych, dużych marszy dla życia, powinna być dla nas ważnym zadaniem w budowaniu tej strategii, obrona życia wtedy zamknięta byłaby w tych klamrach wymiaru duchowego, edukacyjnego i społecznego. Do tego jeszcze trzeba dodać pomoc kobietom w stanie błogosławionym, które są w trudnej sytuacji materialnej. Bardzo ważne jest byśmy my, jako obrońcy życia dawali świadectwo, że nie opuszczamy tych kobiet, że nie oceniając staramy się pomóc tym kobietom i ich nienarodzonym dzieciom.
Jakich argumentów używać, jakich narzędzi, by prawda o życiu, o jego początku dotarła do Polaków i Polek, którzy argumentu modlitwy, prasy katolickiej, mediów nie uznają?
Argument miłości, dziecko w sercu! To jest to odniesienie, które powinno w każdym z nas budzić wolę obrony życia, każdy z nas był kiedyś nienarodzonym człowiekiem - a ilu nienarodzonych traktowanych jest dzisiaj jak zwykły „odpad medyczny”?
Dziękuję za rozmowę.