Fronda.pl: Zacznę od pytania o politykę. Przed chwilą Prawo i Sprawiedliwość, swoim projektem nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, doprowadziło to strajków rolników. Wciąż mamy w Polsce pewną grupę osób niezadowolonych z obostrzeń sanitarnych, którzy również wychodzą na ulice. Prawo i Sprawiedliwość idąc już do pierwszych wyborów obiecywało zaostrzenie prawa aborcyjnego. Od początku swoich rządów, mimo wielu głosów sprzeciwu, nie zajmowano się jednak tą kwestią na poważnie. Wiadomo, że Trybunał Konstytucyjny, zgodnie z konstytucją i wcześniejszym orzecznictwem, musiał orzec tak, jak orzekł. Ale dlaczego sprawa aborcji znalazła się w Trybunale akurat teraz? Czy PiS mogło mieć w tym jakiś cel i kto ostatecznie na tym zyska?

Witold Gadowski, publicysta: Chcę wierzyć w to, że tutaj nie było kalkulacji politycznej, tylko Trybunał Konstytucyjny suwerennie wypowiedział się na temat prawodawstwa państwa. Tak chcę na to patrzeć. Natomiast można mieć podejrzenia natury strategicznej. Sam fakt, że w obliczu pandemii, nasz rząd nie prowadzi żadnych własnych, istotnych badań, o których mógłby poinformować obywateli, nie mamy żadnych badań na polskiej populacji, dot. np. przeciwdziałania Covidowi, bardzo źle mówi o fachowości Ministerstwa Zdrowia, a tym samym całego rządu.

Więc jest sporo do ukrycia, ale jak mówię, wolę wierzyć w to, że była to suwerenna decyzja Trybunału Konstytucyjnego.

Od czwartku przeciwnicy prawnej ochrony życia organizują w całej Polsce manifestacje. Widzimy na ulicach prawdziwe tłumy protestujących. Kto rzeczywiście protestuje? Feministki, lewicowi ekstremiści czy orzeczenie TK stało się okazją do wyjścia na ulice dla wszystkich przeciwników obozu władzy?

Protestują ludzie opłacani ze środków fundacji, które od dawna już są ułożone w Polsce na to, żeby wywrócić tradycyjny porządek społeczny i zaatakować Kościół katolicki. Ci aktywiści zagrzewają do aktywności chuliganerię, niezrównoważoną młodzież, element kryminalny i to tak w sumie wygląda.

Więc to są manifestacje organizowane, przygotowywane wedle różnych wzorców rewolucyjnych. Ta rewolucja trwa już od dawna, ona polega na zmianie języka, na stworzeniu nowej nauki, jaką są studia gender. To jest część starannie zaplanowanej całości, która ma zmienić w Polsce środowisko społeczne  

No właśnie, wczoraj obserwowaliśmy niespotykaną agresję wobec Kościoła katolickiego. Przez cały dzień media publikowały zdjęcia kościołów, na których malowano proaborcyjne hasła. Aktywiści przerywali nabożeństwa, obrażali modlących się ludzi…

To jest szukanie pretekstu do tego, żeby zaatakować katolicyzm i żeby sprawdzić, na ile katolicy są bierni, a na ile jeszcze są zdolni do walki. Okazuje się, że jesteśmy bardzo obezwładnieni, więc to ich tylko rozparzy i tę całą hołotę skłoni do dalszych ataków i profanacji.

Jak więc, w tej sytuacji, powinni reagować katolicy?

Muszą zdecydowanie bronić swoich wartości! Przede wszystkim fizycznie obezwładniając ludzi, którzy wtargną do kościoła i naruszają święte miejsce i święty obrządek Mszy. Tutaj Jezus Chrystus pokazał, że najważniejsza jest gorliwość o dom Pana. (Zob. J 2, 13-25) Kiedy więc chodzi o Mszę św. i wnętrze kościoła w trakcie sprawowania Najświętszej Ofiary, bicz jest konieczny, bez względu na konsekwencje prawne.

Natomiast w ogóle katolicy nie powinni być bierni. Powinni czynem, słowem i pieniądzem wspierać wszelkie inicjatywy przeciwstawiające się tej haniebnej rewolucji, która trwa w Polsce już od kilkunastu lat.

A w jaki sposób katolik może rozmawiać z tymi, którzy dziś protestują o „prawo” do aborcji?

Ciężko rozmawiać, ponieważ to są ludzie rozparzeni ideologicznie, podburzeni nienawiścią, w których rozpętane są niezdrowe emocje, często są to ludzie niezrównoważeni psychiczne. Rozmowa jest niestety ciężka. Trzeba ich izolować i chronić miejsca kultu. W momencie, kiedy katolickie świętości naruszają, natychmiast wyciągać konsekwencje w postaci obywatelskiego zatrzymania i później możliwie najbardziej surowe konsekwencje prawne. Za dewastację, naruszanie swobód religijnych, obrazę wartości wyznawanych przez szerokie kręgi społeczeństwa – na to wszystko są paragrafy. Musimy powołać instytucje, które na co dzień natychmiast będą ich penalizować.

A jaka powinna być reakcja hierarchii Kościoła? Mieliśmy wczoraj oświadczenie abpa Stanisława Gądeckiego, ale czy Kościół powinien podjąć bardziej stanowczą reakcję wobec tych wydarzeń?

Oczywiście, powinien! Dziwi mnie ta bierność. Nie wiem, czy ona wynika ze strachu, czy jakiś uwikłań.

I ostatnie pytanie. Wszyscy zgadzamy się co do tego, że za czwartkowym orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego musi iść realna pomoc państwa w stronę rodzin, w których rodzą się niepełnosprawne dzieci. Jak ta pomoc powinna wyglądać i co na dziś państwo może zrobić w tym zakresie?

Tutaj wiele się po państwie nie spodziewam, dlatego że PiS rozgrywa swój stosunek do katolicyzmu bardzo koniunkturalnie. Nie jest to ugrupowanie, które by w sposób wyraźny wspierało polskich katolików. To raczej jest tylko korzystanie z elektoratu katolickiego. Więc nie spodziewam się niestety jakiś cudów. Ale wygrało życie i teraz trzeba wspierać to życie na każdym etapie. To wielki heroizm zgodzić się na urodzenie dziecka chorego, a potem wielki heroizm żyć i pomagać temu dziecku.

kak/Fronda.pl