Lech Wałęsa rzucił zaskakującą propozycję. Chce, by IPN zorganizował wielką debatę na temat jego związków z bezpieką. Proponuje udział „10-15 osób w tym reżysera Brauna”.

 

Pismo z dzisiejszą datą jest adresowane do dyrektora gdańskiego IPN prof. Mirosława Golona.

„Mając na względzie prawdę historyczną, powołując się na właściwą rolę IPN, a jednocześnie trwającym nieustannie stalkingiem, proponuję publiczny finał sprawy tzw. Bolka z moim udziałem – pisze były prezydent. - Zwracam się z uprzejmą prośbą do gdańskiego oddziału IPN o zorganizowanie spotkania udzielających się publicznie pisarzy i ekspertów od tzw. Bolka (tj. ok 10-15 osób w tym reżyser Brauna) ze mną i otwartą nagrywaną dyskusję”.

Warunek jest jeden:

„Po każdym zadanym pytaniu, czy wypowiedzi będę miał możliwość odniesienia się do słów rozmówcy i odpowiedzi. Czekam na termin takiego spotkania” - czytamy w liście.

Do propozycji odniósł się prof. Sławomir Cenckiewcz, współautor głośnej książki „SB a Lech Wałęsa”, mianowany właśnie szefem Centralnego Archiwum Wojskowego. Napisał, że „poza igrzyskami nic z tego nie będzie”, ale przyjął wyzwanie.

„Obrażał mnie i moją mamę Wałęsa setki razy, a przy okazji wypowiedział tyle sprzecznych ze sobą wersji własnej agenturalności, że byłem zmuszony kiedyś wydać oświadczenie o niezdolności honorowej tego biednego człowieka – dodał Cenckiewicz na Facebooku. - Ale gdyby wyrażona w liście do IPN wola Wałęsy polegała na prawdzie, a IPN zorganizowałby panel i zaproponował jego warunki i rozsądnych prowadzących dających gwarancję zapanowania nad emocjami - mimo wszystko zgodziłbym się!

Zgodziłbym się ze względu na szacunek wobec Prawdy i ludzi, których Wałęsa swoimi donosami „Bolka” skrzywdził! Jan Jasiński, Józef Szyler czy Henryk Jagielski - na których „Bolek” donosił narażając ich na represje - mogliby po latach spojrzeć Wałęsie prosto w oczy!

Choć podejrzewam, że to kolejna hucpa i igrzyska, bo przecież były już takie pomysły w przeszłości…” - dodał historyk.

 

KJ/twitter.com/facebook.com/wpolityce.pl