,,Zybertowicz kolejny raz obraziłeś mnie publicznie kłamstwami i pomówieniami . Spotkamy się w sądzie'' - napisał w mediach społecznościowych były prezydent Polski, Lech Wałęsa.

Odniósł się w ten sposób do medialnych wystąpień prof. Andrzeja Zybertowicza na temat Okrągłego Stołu. W rozmowie z radiem TOK FM prof. Andrzej Zybertowicz wskazywał, że rację miał Andrzej Gwiazda mówiąc, iż komuniści podzielili się władzą ze swoimi agentami. 

Toruński socjolog mówił, że ,,Lech Wałęsa nigdy nie przyznał się do płatnego donoszenia na swoich kolegów, choć wskazują na to dokumenty z domu Kiszczaka''.

,,Wałęsa ma ważne miejsce w historii, ale nie do końca wiemy, czy jego kontakty z SB skończyły się, gdy formalnie przestał być prowadzony. Ludzie wskazywali na jego wiele dziwnych zachowań, które wskazywały, że zakulisowo dogadywał się z drugą stroną. Historyczna rola Wałęsy czeka na swojego badacza, który wyważy plusy i minusy. Wałęsa sam sobie odbiera wielkość każdym zakłamanym i agresywnym wystąpieniem niemal każdego dnia. Proszę zobaczyć, jak absurdalne są jego wpisy w mediach społecznościowych'' - dodawał uczony.

,,Tu publicznie wobec całego Świata wykazuję całemu światu że cała sprawa jest sfabrykowana , sfałszowana .Robili to komuniście by tym sposobem Was przekonać nie powiodło się'' - napisał z kolei Wałęsa na swoim facebookowym profilu.

,,Kolesie Panu podobni w porozumieniu z P.Kiszczakową prawdopodobnie i z Kiszczakiem na tych samych wyprodukowanych papierach chcą osiągnąć to samo .Prawda zwyciężała i tym razem zwycięży'' - wzywał Zybertowicza.

I cytował następnie ,,ustalenia sądu'', według których komunistyczna bezpieka wytworzyła 14 tomów akt mających służyć do jego dyskredytowania.

bb/facebook