- Jeżeli ktoś przyjmuje taki tok myślenia w sprawie katastrofy na skalę światową, w której ginie prezydent i najważniejsze osoby w państwie, to świadczy o tym, że taka osoba nie ma cech, które predestynowałyby ją do bycia szefem tak dużego kraju, jak Polska – powiedziała Małgorzata Wassermann na temat zachowania Donalda Tuska po katastrofie smoleńskiej w rozmowie z portalem niezalezna.pl.

Z materiałów opublikowanych w ostatnim czasie w Magazynie Śledczym Anity Gargas dowiadujemy się, że trzynaście dni po katastrofie smoleńskiej ówczesny premier Donald Tusk odbył spotkanie ze swoimi współpracownikami. Ta poufna rozmowa została zarejestrowana i odtworzona na antenie TVP 1. Jak się okazało, sprawa która wtedy najbardziej zaprzątała głowę ówczesnego premiera to ... przekaz medialny!

Posłanka PiS uważa, że „ze strony Donalda Tuska i rządzących było wówczas takie założenie, że doszło do zestrzelenia samolotu”..

Edmund Klich, który był wtedy akredytowanym przedstawicielem Polski przy wojskowo-cywilnej komisji rosyjskiej badającej przyczyny katastrofy, poinformował, że projekt raportu przyczyn tragedii jest przygotowany przez stronę rosyjską. Polska mogła jedynie na te ustalenia odpowiedzieć w ciągu 60 dni, a strona rosyjska ewentualne poprawki mogła uznać lub nie.

- "Niestety, uważam, że to wystąpienie nam utrudni, a nie ułatwi wyjaśnianie tej sprawy od strony obalania różnych spiskowych teorii" - powiedział wtedy podczas spotkania Donald Tusk. - "Prawdziwe źródło niepokojów w Polsce to jest, czy to zrobili Rosjanie. To są te najgroźniejsze spekulacje" - dodał.

Według Małgorzaty Wassermann, opublikowane taśmy potwierdzają jedynie potwierdzają fakt, że Donald Tusk skapitulował już na samym początku i nawet nie dopuszczał do siebie myśli, że śledztwo może cokolwiek wyjaśnić.

- Jeżeli ktoś przyjmuje taki tok myślenia w sprawie katastrofy na skalę światową, w której ginie prezydent i najważniejsze osoby w państwie, to świadczy o tym, że taka osoba nie ma cech, które predestynowałyby ją do bycia szefem tak dużego kraju, jak Polska – stwierdziła Wassermann.

- Tusk zdecydował się nie wykonać żadnego ruchu, czekając aż Rosjanie ustalą sobie jakąś wersję, przedstawią ją światu, a my niczego nie będziemy przypadkiem weryfikować, żeby nie było podstaw do podważania wersji ustalonej przez Rosjan – stwierdziła Małgorzata Wassermann w rozmowie z portalem niezalezna.pl.


mp/niezalezna.pl