"Być może trzeba będzie przewrócić kontrole na polskich granicach. Miejmy nadzieje, że nie na długi czas" - powiedział wiceszef MSW Jarosław Zieliński na antenie Radia WNET.

"Rząd Platformy i Ludowców żył pewnymi mitami, szczególnie tymi idącymi z Niemiec. Poprzednie władze ulegały wpływom pani kanclerz Angeli Merkel, kiedy mówiła o przyjęciu wielkiej liczby imigrantów, a premier Kopacz przytakiwała" - dodawał wiceminister.

"Trzeba będzie znacznie mocniej strzec naszych granic niż to było do tej pory. Być może trzeba będzie przewrócić kontrole na polskich granicach. Miejmy nadzieje, że nie na długi czas. Kiedy wchodziliśmy do strefy Schengen to ostrzegałem, żeby nie likwidować infrastruktury granicznej, która może się niebawem przydać. To wtedy się z nas śmiano. Trzeba się zapytać tej władzy, która kilka dni temu odeszła, dlaczego likwidowała infrastrukturę na naszych granicach" - dodał.

"My nie wiemy ilu to naprawdę imigrantów zgodziliśmy się przyjąć, bo nie wiem jak dokładnie wyglądają umowy, które podpisaliśmy. Trzeba bardzo mocno postawić sprawę, czy kraje przez które przechodzili uchodźcy, są w stanie dobrze sprawdzić kto do nas dociera. Bo zanim to zrobi Polska to muszą to zrobić inne kraje. Mam wrażenie, że Unia ma problem, żeby odróżnić uchodźców od przestępców" - mówił dalej Zieliński.

"Dzisiaj jest dużo niewiadomych, jeśli chodzi o uchodźców i musimy rozpoznać cała sytuację. Ale nie powinniśmy całkowicie wycofać z zobowiązań przyjętych przez poprzedni rząd, bo to by było zerwanie ciągłości. (…) Chociaż ataki terrorystyczne we Francji każą nam kwestię imigrantów przemyśleć jeszcze raz" - stwierdził. 

Stwierdził też, że należy zadbać nie tylko o ludność w miastach, ale chronić przed terroryzmem także ludność wsi. "Przyjęto politykę koncertowania sił policyjnych w większych miastach, trzeba pamiętać, że prawie 40 procent polskiego społeczeństwa mieszka na terenach wiejskich i nie można ich pozbawiać ochrony państwa" - zauważył.

kad/radio WNET