Elżbieta Witek z Prawa i Sprawiedliwości komentowała sytuację Donalda Tuska i Jacka Saryusza-Wolskiego związaną z wyborami przewodniczącego Rady Europejskiej. 

"W 2014 roku to właśnie Angela Merkel zabiegała o to, żeby on [Donald Tusk] został przewodniczącym Rady Europejskiej. Dzisiaj, kiedy Tusk nie ma poparcia polskiego rządu, to jest oficjalna nota wskazująca na eurodeputowanego Janusza Saryusz-Wolskiego, który ma o wiele większe zasługi w przyjmowaniu Polski do UE. On wtedy był numerem jeden, kiedy to się działo, nie Donald Tusk – no to widzimy, że coś tu jest nie tak. Donald Tusk zapomniał chyba z jakiego kraju pochodzi, albo – być może – prawdą jest to, co mówił kiedyś, że jest przede wszystkim Europejczykiem, a potem dopiero Polakiem" – mówiła Elżbieta Witek w „Gościu poranka” TVP Info.

Jak dodawała: 

"Donald Tusk, patrząc na to, co robił przez ostatnie 2,5 roku ewidentnie skłaniał się do popierania polityki innych mocarstw, chociażby Niemiec, Francji czy Włoch, ale nie widać było popierania tego, co dzieję się w Polsce, tych zmian, które przeprowadzamy. Ja również przypomnę sprawę uchodźców. Wtedy Tusk zgadzał się, żeby też Polska przyjmowała uchodźców na zasadzie tzw. solidarności" – powiedziała Elżbieta Witek w „Gościu poranka” TVP Info.

emde/300polityka.pl