Władze Słowacji wyrażają zaniepokojenie z powodu założonej w ich kraju bazy Nocnych Wilków-  rosyjskiego, proputinowskiego klubu motocyklowego. 

Obóz Nocnych Wilków, nazywany przez rosyjskie media "europejską siedzibą" gangu motocyklowego, mieści się w byłej bazie wojskowej ok. 70 km od Bratysławy. Członkowie grupy chcą założyć tam muzeum II wojny światowej. Baza została otwarta 23 czerwca, na ceremonii jej otwarcia obecni byli m.in. przedstawiciele rosyjskiej ambasady na Słowacji. Obiekt otoczony jest dwumetrową ścianą, zwieńczoną u góry drutem kolczastym. Na jego terenie znajdują się czołgi, policyjny sprzęt oraz wozy opancerzone.

Prezydent Słowacji, Andrej Kiska zwraca uwagę, że załozyciel Nocnych Wilków został objęty sankcjami za aneksję Krymu. W związku z tym nie powinien wjeżdżać do żadnego z krajów Unii Europejskiej. 

"Działania gangu motocyklistów w świetle tych okoliczności stanowią jawne zagrożenie dla bezpieczeństwa naszego kraju. Utworzenie tzw. europejskiej siedziby Nocnych Wilków to kpina z oficjalnej pozycji Republiki Słowacji w kwestii aneksji Krymu i rosyjskiej polityki"-ocenił Kiska. Odnosząc się do wypowiedzi szefa słowackiej policji, Milana Luczanskiego o tym, że Nocne Wilki nie łamią prawa, dlatego też służby nie mogą podjąć w stosunku do nich żadnych środków, prezydent odpowiedział, że "czekanie na to, aż ci, którzy służą innemu państwu, zaczną łamać prawo, to zła strategia w dziedzinie bezpieczeństwa". Z kolei rzecznik MSZ, Peter Susko zapewnił w rozmowie z BBC, że działania gangu motocyklowego będą dokładnie obserwowane, ponieważ wpływ członków grupy jest szkodliwy. Mowa między innymi o szerzeniu poglądów, które mają na celu pisanie historii na nowo, takich jak te, że "Krym jest i będzie rosyjski, że Stalin był wielkim bohaterem, że NATO to organizacja przestępcza itd.".

yenn/Onet.pl, Fronda.pl