W wyniku gwałtownej aktywności wulkanu na włoskiej wyspie Stromboli zginęła jedna osoba. Informację potwierdziły w środę lokalne władze. Na Stromboli doszło do silnych eksplozji, po których uniosła się gęsta chmura dymu. Turyści wypoczywający na plaży rzucili się w panice do morza.

Marco Giorgianni, burmistrz Wysp Liparyjskich powiedział Ansie, że ofiarą śmiertelną jest turysta, który był na wycieczce w rejonie największej aktywności wulkanu. Świadkowie w rozmowie z mediami wspominali najpierw potężny wybuch, huk, a następnie- chmurę dymu i palące się okruchy skalne. 

Wyspę Stromboli tworzy czynny wulkan o wysokości ponad 900 metrów. Jak relacjonują turyści, na wyspę spadł niemal deszcz lapilli, czyli wulkanicznych cząstek, a te z kolei wywołały one serię pożarów w różnych częściach wyspy. W stan gotowości natychmiast postawiona została lokalna Obrona Cywilna. Osoby przebywające na najbardziej zagrożonych terenach zostały ewakuowane drogą morską.

Na Stromboli mieszka kilkaset osób. Tutejszy wulkan jest jednym z najbardziej aktywnych.

yenn/RMF FM, Fronda.pl