W czasie kongresu Prawa i Sprawiedliwości partia rządząca ogłosiła uchwałę sanacyjną, która zakazuje politykom tego ugrupowania zasiadania w radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa. O szczegółach uchwały mówił w programie „Graffiti” Polsat News wiceminister funduszy i polityki regionalnej Waldemar Buda.

Polityk przypomniał czasy sprzed rządów PiS, kiedy to „wszyscy członkowie spółek Skarbu Państwa to były rodziny, znajomi ministrów, posłów, działaczy partyjnych. Tak samo jest w spółkach komunalnych miast”. Podkreślił, że Prawo i Sprawiedliwość zawsze było przeciwne tym obecnym w Polsce od lat 90. złym praktykom i teraz chce z nimi definitywnie skończyć.

- „Chcemy z tym skończyć nie tylko w spółkach skarbu państwa, ale i samorządach”

- zaznaczył.

Przyznał, że najpewniej również w środowisku partii rządzącej dla wielu osób jest to niewygodna uchwała.

- „Wiele reform, które przeprowadziliśmy nie było popularnych i myślę, że nawet wiele osób wśród z naszych struktur będzie niezadowolonych z tej sytuacji, a mimo wszystko ta uchwała będzie przeprowadzona do końca”

- zapewnił wiceminister.

Od zasady będą jednak pewne wyjątki. To na przykład osoby, które wcześniej pracowały w spółce, a dopiero po czasie ktoś z ich rodziny zasiadł w parlamencie. Decyzję wówczas, jak przekazał wiceminister Buda, podejmie minister aktywów państwowych Jacek Sasin.

Na antenie Polsat News Waldemar Buda odniósł się również do powrotu Donalda Tuska do polskiej polityki.

- „To jest człowiek niepoważny. Donald Tusk wrócił na polską scenę polityczną i już dzieli Polaków. Wystarczy spojrzeć, jak Donald Tusk radził sobie jako Przewodniczący Rady Europejskiej. Nie zrobił nic i pozostawił masę spraw nierozwiązanych. Nie zablokował Nord Stream 2, to za jego kadencji dokonał się Brexit i myślę, że Polacy to widzą”

- ocenił.

Jego zdaniem powrót Tuska oznacza wojnę o wyborców na opozycji, co obozowi rządzącemu może jedynie pomóc, pozwalając mu skupiać się na rządzeniu.

kak/polsatnews.pl