Gościem Tematu Dnia był Krzysztof Wyszkowski, działacz antykomunistyczny, doradca premierów Jana Krzysztofa Bieleckiego i Jana Olszewskiego i członek Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej, który w rozmowie z Ewą Pietrzak odniósł się do obchodów stanu wojennego.

Stan wojenny, pomijając kwestie osobiste, aresztowania i związane z tym cierpienie, był tragedią narodową. Mówienie o tym jako „wydarzeniu kulturowym” jest wulgarne, nieludzkie, antypolskie. Takie wydarzenia odciskają się na historii Narodu na dziesięciolecia. Polska jeszcze nie wyszła ze szkód, które zostały wyrządzone Narodowi i państwu – mówił Krzysztof Wyszkowski

Jego zdaniem, „wielu ludzi do dzisiaj cierpi konsekwencje ówczesnych wydarzeń”.

Opozycjonista PRL odniósł się do debaty o Polsce w Parlamencie Europejskim, która ma odbyć się 13 grudnia:

To na pewno prowokacja. Tego nie wolno było zrobić. Nawet jeśli nie wiedział tego ktoś z zagranicy, to obowiązkiem polskich europosłów było uprzedzić, że Polaków nie można w ten sposób obrażać – stwierdził Wyszkowski – Polska jest oczerniania, czasami bezczelnie. W tym maczają palce również Rosjanie – dodał

Były doradca premiera Olszewskiego skomentował słowa Mateusza Kijowskiego, który stwierdził, że "sytuacja dzisiaj jest bardzo zbliżona do sytuacji w Polsce z roku 1981 r."

Jest mi przykro, że pan Kijowski się tak poniża, to nieludzkie. Chciałoby się go ratować przed tą głupotą. Myślę, że Mateusz Kijowski popada w podłość. (…) Motorami tego marszu są funkcjonariusze SB, nomenklatura. Właściciele PRL-u protestują przeciwko temu, że nie są właścicielami współczesnego Państwa polskiego – podkreślił Wyszkowski

Stan wojenny to przestroga dla wszystkich. Taka jak przestroga rozbiorów. Każdy powinien pamiętać, że gen. Jaruzelski, gen. Kiszczak, ta cała komunistyczna banda posłuszna sowieckim rozkazodawcom dokonała ataku na Polskę. Zaszkodziła Polsce jako państwu i Polakom jako Narodowi. Tego nie wolno zapomnieć! Trzeba to zaliczyć do takich wydarzeń jak rozbiory i pamiętać o tym, że nie wolno do tego więcej dopuścić – zaznaczył Krzysztof Wyszkowski.