"Zastanawiałem się, jak wygląda ten specjalny pokój w piekle dla tych osób, które promują brexit bez nawet zarysu planu, jak to zrobić bezpiecznie"- stwierdził podczas dzisiejszej konferencji prasowej szef Rady Europejskiej, Donald Tusk. 

Słowa byłego premiera RP oburzyły dużą część Brytyjczyków. Donald Tusk po raz kolejny znalazł się na celowniku brytyjskiego tabloidu "The Sun". Gazeta niedawno nazwała przewodniczącego RE "brudnym szczurem unijnym" oraz "gangsterem za trzy grosze". 

Dziś brytyjska prasa pisze o "szyderczej" postawie Donalda Tuska. Polityka ostro skrytykował "ojciec" Brexitu, Nigel Farage, nazywając szefa RE "aroganckim zbirem". Z kolei Sammy Wilson, członek parlamentu brytyjskiego z Partii Demokratyczno-Unionistycznej, mówi o Tusku "diabelny euromaniak".

Przewodniczący Rady Europejskiej spotkał się dziś w Brukseli z premierem Irlandii, Leo Varadkarem. Po spotkaniu odbyła się konferencja prasowa. Jak podkreślił na tej konferencji Tusk, unijna "27" nie przedstawi żadnej nowej oferty w sprawie Brexitu, zaś zawarta już umowa nie podlega renegocjacji. 

"Poczucie odpowiedzialności mówi nam, że należy przygotować się do możliwego fiaska"- stwierdził. Cóż, istotnie, Brexit jest dla Europy, a na pewno i dla samej Wielkiej Brytanii, dużym nieszczęściem, jednak Donald Tusk jest akurat jednym z ostatnich polityków, którzy mogą mówić o "poczuciu odpowiedzialności". Jednak to inna część jego wypowiedzi wywołała tak silną reakcję. 

"Tak przy okazji...zastanawiałem się, jak wygląda specjalne miejsce w piekle dla tych, którzy promowali brexit bez nawet szkicu planu tego, jak go bezpiecznie przeprowadzić"- stwierdził przewodniczący Rady Europejskiej. 

yenn/PAP, Fronda.pl