Sąd Apelacyjny w Krakowie utrzymał wyrok dla Marka Majchra, mężczyzny, który wymachiwał krzesłem podczas wiecu wyborczego Bronisława Komorowskiego w marcu 2015 r.

Majcher odpowie za znieważenie prezydenta. Sąd zmienił jednak orzeczenie w części dotyczącej posługiwania się przez oskarżonego fałszywą tożsamością: kara grzywny zamiast trzech miesięcy pozbawienia wolności.

Marek Majcher został oskarżony również o próbę zamachu na byłego prezydenta przy użyciu krzesła, jednak już wcześniej go uniewinniono. Po zmianie wyroku mężczyzna będzie musiał zapłacić za znieważenie prezydenta 6 tysięcy złotych grzywny oraz 600 zł kosztów za znieważenie głowy państwa oraz posługiwanie się fałszywą tożsamością. Wyrok jest prawomocny. 

Wyrok sądu pierwszej instancji nakazał Majchrowi zapłatę grzywny w wysokości 4 tys. zł za użycie wobec byłego prezydenta Komorowskiego słów powszechnie uznanych za obelżywe. Mężczyzna został również skazany na karę trzech miesięcy więzienia, ponieważ przy zatrzymaniu podał dane swojego brata.

"Nie zgadzam się z tym, że to zostało utrzymane. Jakakolwiek, nawet 50-złotowa kara pieniężna za to, że zostałem napadnięty (mężczyzna podczas wiecu został obezwładniony przez policjantów- przyp. red.), podczas gdy wykonywałem konstytucyjne prawo do protestowania, jest nie na miejscu"- uważa Marek Majcher. Jego zdaniem, „sądy, które mają rodowód komunistyczny, mają ogromny problem z brakiem dekomunizacji, co widać po wyrokach”. Działacz uważa również, że nie ma nic trudnego w tym, by "spreparować" sprawę karną "antysystemowemu politykowi". W trakcie procesu Majcher nie przyznawał się do zarzutów, określał się mianem "osoby poszkodowanej przez system". Sąd ujawnił, że mężczyzna w swoim środowisku podawał się za "Marka Mareckiego". Majcher twierdzi, że jest to jego pseudonim polityczny. Koledzy i współpracownicy oskarżonego nie wiedzieli, że nie jest to jego prawdziwe nazwisko. Po jego zatrzymaniu zorganizowano akcję „Uwolnić prześladowanego przez reżim więźnia politycznego Marka Mareckiego!". Policja informowała wówczas, że taka osoba nie została zatrzymana.

yenn/PAP, TVP Info, Fronda.pl