O dokonywanych tam aborcjach opowiedziała tydzień temu położna Agata Rejman . Młodzi ludzie  trzymali transparenty m.in. z napisami „W Pro-Familii zabijają dzieci z zespołem Downa”, „Pro-familia wspiera prawo do aborcji”, „ Klauzula sumienia dla położnych” .  Organizator pikiety Jacek Kotula z Fundacji Pro-prawo do życia powiedział: „jestem zaskoczony tym, że szpital o takim prestiżu  złamał sobie reputację dokonując aborcji na chorych  dzieciach. Zabijanie nie może być nigdy traktowane jako opieka zdrowotna. Lekarze z tego ośrodka czym prędzej powinni zakończyć ten haniebny proceder. Musimy wspólnie doprowadzić do tego, aby zrezygnowano z zabijania dzieci w tym szpitalu.” Z kolei Mariusz Dzierżawski podkreślił, że „ na Zachodzie cywilizacja życia jest w odwrocie, bo ludzie sumienia nie są aktywni. Zwolennicy aborcji mają tuby, pieniądze i polityków, którzy wspierają mordercze działania , ale nas są miliony i my musimy wygrać walkę o życie. Sprzeciwiamy się umyślnemu zabijaniu dzieci, bo aborcja nie jest terapią, ale zabójstwem. Bardzo często to jest nadgorliwość lekarzy, którzy traktują dziecko jak rzecz.”

Następnie Kazimiera Trojanowska położna z rzeszowskiego szpitala miejskiego powiedziała zebranym swoje świadectwo: „Pracuję na oddziale już 35 lat i niejeden raz spotkałam się z matkami  dzieci bezczaszkowych i bezmózgowych. Potrafiły one donosić dzieciątko do dnia porodu, przytulić, pożegnać się z nimi, ochrzcić. To jest wielkie macierzyństwo, to są matki bohaterki – mówiła położna.  W latach 80 robiliśmy dziennie nawet 10 interrupcji i to był wielki ból naszego serca, że musiałyśmy obsługiwać kobiety, które mordowały własne dzieci. Dlatego będziemy się podpisywać obiema rękami za tym, żeby dziś do tego nie dochodziło”.

Uczestnicy pikiety w Rzeszowie wyrazili życzenie, by spotykać się regularnie przed szpitalem Pro-Familia , do czasu zaprzestania w nim aborcji eugenicznych.

Jacek Kotula

foto: Daniel Jaworski